Państwo, które jest członkiem Unii Europejskiej musi respektować decyzje wydane przez Trybunał Sprawiedliwości UE – uważa minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn. Podczas czwartkowej rozmowy z RMF FM wskazał, że jeśli Polska jest zainteresowana pozostaniem w strukturach UE, musi wykonywać orzeczenia. To nie pierwsza tak ostra wypowiedź polityka.
„Jeżeli Polska chce pozostać członkiem Unii Europejskiej, to musi respektować orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości” – powiedział w rozmowie z dziennikarką RMF FM, Katarzyną Szymańską-Borginion.
Zdaniem polityka oczywiste jest, że jeśli dany kraj jest członkiem Unii Europejskiej powinien respektować reguły, które w niej obowiązują. Jeżeli tego nie robi, faktycznie przestaje być członkiem UE.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Słowa ministra można traktować raczej jako zapowiedź ewentualnej izolacji, gdyby Polska nadal uparcie nie wykonywała orzeczeń Trybunału. Sam nie chciał wyjaśniać co miał na myśli. W Unii nie istnieje bowiem procedura pozwalająca pozbawić członkostwa w UE danego państwa.
Asselborn wyraził jednak nadzieje, że najgorszy scenariusz nie zostanie zrealizowany. Jego zdaniem Polska, jako „przykład dla innych w Europie Wschodniej” jest zainteresowana dalszym członkostwem w Unii Europejskiej.
To nie pierwsze tak mocne słowa polityka. Pod koniec czerwca 2017 roku, podczas Global Media Forum, zauważył niepokojące zmiany w Polsce i na Węgrzech.
„Pod koniec roku trzeba będzie Polsce i Węgrom zadać pytanie, czy chcą zostać w Unii Europejskiej i będą przestrzegać jej zasad, czy pójdą swoją drogą” – przytacza wypowiedź szefa MSZ „Gazeta Wyborcza”.
Asselborn nie zostawił suchej nitki na rządach PiS, które określił jako „narodowy populizm”. Jego zdaniem patia Kaczyńskiego zdobyła władzę okłamując wyborców ws. katastrofy smoleńskiej czy ogólnego stanu państwa.