Od czasu, gdy Jarosław Gowin podał się do dymisji z funkcji wicepremiera wielokrotnie powoływał się na autorytet ministra zdrowia. Twierdził, że Łukasz Szumowski popiera jego stanowisko dotyczące wyborów. W końcu szef resortu zdrowia osobiście odniósł się do wypowiedzi byłego wicepremiera.
Tuż po dymisji Gowina w mediach pojawiła się treść listu, jaki wysłał do polityków Porozumienia. Gowin wspomniał w nim, że zarówno Morawiecki, jak i Szumowski zgadzali się z nim w kwestii wyborów. „W obliczu ostatnich wydarzeń byliśmy zgodni, że wybory w dniu 10 maja oznaczają zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków. To przekonanie w rozmowach ze mną podzielał premier, minister zdrowia, a także liderzy środowisk opozycyjnych.” – pisał Gowin.
Wczoraj po raz kolejny Gowin stwierdził, że zgadza się z rekomendacją w sprawie wyborów, jaką ogłosił kilka dni temu Szumowski. „Zgadzam się z opinią pana ministra Szumowskiego, że najlepiej byłoby przesunąć wybory o 2 lata. Taki projekt przedstawiliśmy. W moim przekonaniu to rozwiązanie najlepiej służy milionom Polaków. Jestem wściekły, że wciąż musimy o tym dyskutować.” – stwierdził.
Tymczasem wypowiedź ministra brzmiała nieco inaczej. „Przeprowadzenie wyborów prezydenckich w tradycyjnej formie jest możliwe, najwcześniej, w sposób bezpieczny za dwa lata. Jedyną formą, jaką mogę rekomendować jako minister zdrowia, z punktu widzenia medycznego, są wybory korespondencyjne, bo one minimalizują kontakt międzyludzki i ryzyko związane z transmisja wirusa” – mówił Szumowski.
W końcu minister zdrowia odniósł się do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce. „Cały czas uważam, że wybory korespondencyjne są najbezpieczniejszą formą i dla głosujących, i dla organizujących ten proces. Takie wybory są przeprowadzane w innych krajach, choćby w Szwajcarii” – powiedział Szumowski. „Wolałbym, żeby premier Gowin nie wciągał mnie w swoje gry” – dodał.
Źr. wpolityce.pl; dorzeczy.pl; wmeritum.pl