Tadeusz Cymański w tym roku obchodzi okrągłą 30. rocznicę działalności politycznej. Poseł PiS w rozmowie z „Faktem” zdobył się na bardzo szczere wyznanie. Przyznał, że pomimo tylu lat w polityce, wcale nie jest zadowolony ze swojej kariery i teraz prawdopodobnie wybrałby inny zawód.
Cymański w rozmowie z „Faktem” zdobyła się na bardzo szczere podsumowanie 30 lat swojej aktywności politycznej. „Gdy patrzę w tył nachodzi mnie gorzka refleksja, bo nie mam satysfakcji z tych 30 lat.” – wyznał poseł PiS. „Nie będę świętował, bo polityczna kariera odbyła się kosztem rodziny. Polityka to złodziej czasu, a nie ma z niej wielkich pieniędzy i wpływu na rzeczywistość.” – dodał.
Czytaj także: Kinga Rusin odpowiada na materiał TVP. „Wy kłamliwe kreatury”
Poseł podkreślił, że do polityki idzie się, aby zmieniać świat, a później okazuje się, że pojedynczy poseł niewiele znaczy. Nie chciał jednak jednoznacznie przyznać, że o wszystkim decyduje wyłącznie prezes partii. „Podziwiam ludzi odważnych, którzy potrafią się sprzeciwić.” – przyznał Cymański. „Ale na wojnie odważni mają wiele orderów, ale też giną najczęściej… Ja staram się nie być tchórzliwym, czasem uda mi się wychylić, ale odważnym nazwać się nie mogę.” – powiedział.
Polityk przyznał, że obecnie atmosfera w polityce robi się „coraz gorsza”. Mało tego, stwierdził nawet, że gdyby ponownie miał wybierać, raczej nie zdecydowałby się na karierę polityczną. „Może byłbym dziś w bankowości i miał dobry samochód? Miałbym więcej czasu dla żony i dzieci?” – zastanawia się Cymański.
Czytaj także: Antoni Macierewicz: „To nieprawdopodobnie wstrząsające”
Dziennik przypomina, że Cymański wszedł do polityki w 1990 r. obejmując urząd prezydenta Malborka. Od 1997 r. jest posłem z przerwą na jedną kadencję. Wtedy był deputowanym do Parlamentu Europejskiego.
Źr. fakt.pl