Tajemnicze dźwięki w miejscowości pod Lublinem. O sprawie informuje „Dziennik Wschodni”, który podaje, że mieszkańcy są zaniepokojeni.
Tajemnicze dźwięki, o których informuje „Dziennik Wschodni”, mieszkańcy podlubelskiej Kalinówki zaczęli słyszeć 18 maja. Jak twierdzą, są to odgłosy wybuchu, które powtarzają się regularnie od wieczora do wczesnych godzin porannych.
„Od co najmniej dwóch dni słyszymy tu odgłos odległego wybuchu, powtarza się regularnie co 1 min 58 sekund głównie wieczorem, do wczesnych godzin porannych” – informował 20 maja „Dziennik Wschodni”.
Tajemnicze dźwięki pod Lublinem
Tajemnicze dźwięki stały się źródłem zainteresowania lokalnego urzędu gminy. Jego przedstawiciele twierdzą jednak, że otrzymali oni zgłoszenia od mieszkańców, jednak osobiście nic niepokojącego nie słyszeli. Za
Zaniepokojeni mieszkańcy zgłosili sprawę na policję. Trafiła ona pod „skrzydła” dzielnicowego.
„Dzielnicowy spotka się z mieszkańcami, ponieważ nie do końca wiadomo, gdzie jest źródło tych odgłosów” – powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” podkom. Anna Kamola z lubelskiej policji.
Czytaj także: Nietypowe zjawisko na polskim niebie [WIDEO]
Sprawcami nie są terytorialsi
Początkowo sugerowano, iż za tajemniczymi dźwiękami stoją żołnierze obrony Terytorialnej, którzy nieopodal prowadzą swoje ćwiczenia. Dziennikarze „Dziennika Wschodniego” ustalili jednak, że nie mają oni z tym nic wspólnego. Rzecznik prasowy lokalnej brygady zapewnia bowiem, że podczas ćwiczeń nie używano środków, które mogłyby powodować wspomniany hałas.
O nietypowej sprawie informuje też serwis internetowy o nazwie „Fundacja Nautilius”. Jeden z internautów przesłał do jego redakcji list, w którym twierdzi, iż w przeszłości, nad lasem, z którego wydobywają się tajemnicze dźwięki, zaobserwował „pionowe światła”.
„Takie dwie równoległe niemal pionowe kolumny białego światła, zaczynające się gdzieś na wierzchołkach drzew w lesie a kończące gdzieś pod chmurami, ale nie rozświetlające chmur, gwiazd wtedy nie widziałem powietrze było ostre, zimne przejrzyste. W okolicy było słychać poszczekujące psy i przejeżdżające sporadycznie samochody” – pisze.
„W pewnym momencie, dobiegł z nieba na tle tego szumu wyraźny dźwięk, skojarzył mi się wtedy ze zgrzytem jakiejś ogromnej metalowej bramy z nienasmarowanymi zawiasami, taki zgrzyt o niskim chrapliwym tonie trącego metalu, słyszany z dużej odległości. Wyraźnie dobiegał z nieba trwał 2-3 sekundy, szum było nadal słychać i może po 5-6 sekundach znów ten zgrzyt taki sam, słychać że potężny silny, ale gdzieś w górze, daleko” – dodaje. Więcej TUTAJ.