Analitycy Instytutu Badań nad Wojną uważają, że ataki na Krym są częścią kontrofensywy Ukrainy. Kijów chce bowiem odzyskać w pierwszej kolejności obwód chersoński, przejmując kontrolę nad zachodnim brzegiem Dniepru. Krym stanowił natomiast główną linię zaopatrzeniową dla rosyjskich wojsk.
We wtorek na Krymie miały miejsce kolejne eksplozje w rosyjskich obiektach. Zaatakowane zostały między innymi składy amunicji, bazy wojskowe oraz tory kolejowe. Amerykański Instytut Badań nad Wojną pisze o „serii wybuchów w rosyjskim magazynie amunicji i podstacji transformatorowej w okolicach miasta Dżankoje i na lotnisku wojskowym pod Symferopolem”.
Jak podaje ISW, uderzenia na Krym zbiegają się z kontrofensywą ukraińskich sił w obwodzie chersońskim. Zdaniem analityków, Ukraińcy chcą odzyskać kontrolę nad zachodnim brzegiem Dniepru, a uderzenia na półwysep mają odciąć rosyjskie linie zaopatrzenia na tym terenie. „Rosyjskie linie zaopatrzeniowe z Krymu bezpośrednio wspierają wojska rosyjskie na terytorium Ukrainy, w tym w zachodniej części obwodu chersońskiego” – czytamy.
Jednocześnie Instytut Badań nad Wojną podkreślił, że ataki na Krym nie naruszają zobowiązań Kijowa wobec zachodnich partnerów. Półwysep jest bowiem suwerennym terytorium Ukrainy.
Czytaj także: Tłumy Rosjan na dworcu. W panice próbują opuścić Krym [WIDEO]
Źr.: Twitter/ISW