Bytomscy stróże prawa zatrzymali 67-latka, podejrzanego o usiłowanie zabójstwa 33-latki oraz interweniujących policjantów. Mężczyzna wymachując tasakiem i siekierą zaatakował policjantów. Na wniosek śledczych, decyzją sądu, został on już tymczasowo aresztowany. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.
Mundurowi z komisariatu w Stroszku zostali wezwani na interwencję domową do jednego z mieszkań przy ul. Narutowicza na terenie Bytomia na Śląsku. Według zgłoszenia 33-letniej kobiety sytuacja była groźna, bo wujek miał się awanturować i biegać z tasakiem.
Czytaj także: Pijany kierowca uderzył w ciężarówkę. Jaguar rozpadł się na części. Jest ofiara
Gdy policjanci przyjechali na miejsce, bardzo agresywny mężczyzna przebywał już na klatce schodowej. 67-latek znieważył i groził policjantom pozbawieniem życia. Mężczyzna wymachując tasakiem i siekierą zaatakował policjantów. Zrobił to całkiem skutecznie, bo jednego z policjantów uderzył w dłoń. Mundurowy może mówić o dużym szczęściu, bo tylko dzięki założonym rękawicom uniknął poważniejszych obrażeń.
Stróże prawa skutecznie obezwładnili i zatrzymali agresywnego bytomianina. Mężczyzna wczoraj usłyszał zarzuty. Na wniosek śledczych i prokuratora, sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące. Nie wiadomo, co było tłem awantury. Jak podaje policja, 33-letnia kobieta i 67-latek mieszkali w tym samym mieszkaniu. Podejrzany jest wujkiem jej teściowej.
Czytaj także: Obostrzenia luzowane już za kilka dni?! Gowin podał datę
Teraz grożą mu bardzo surowe konsekwencje, bo za usiłowanie zabójstwa napastnikowi grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Źr. Policja Bytom