Zdenek Stybar wygrał szósty etap Tour de France. Czech wykorzystał zamieszanie, jakie kilometr przed metą wywołała kraksa. Ucierpiał w niej lider wyścigu, Tony Martin.
Czwartkowy etap prowadził z Abbeville do Le Havre i liczył 191,5 km. Na starcie pojawiło się dziś 188 kolarzy. Na ucieczkę zdecydowało się troje z nich: Perrig Quémeneur (Europcar), Kenneth Van Bilsen (Cofidis) oraz Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka). Zawodnicy wypracowali sobie kilkuminutową przewagę i mogli skupić się na walce o punkty, które były do zdobycia na trzech premiach górskich.
Bohaterem dnia został Teklehaimanot. Erytrejczyk, uznawany za jednego z najbardziej obiecujących kolarzy z Afryki, wygrał każdą z górskich premii. Dzięki temu Teklehaimanot na mecie etapu założył koszulkę lidera klasyfikacji górskiej! Przygoda uciekinierów zakończyła się 13 km przed metą. Na jeszcze jeden zryw zdecydował się Bilsen, który przewodził stawce przez następne 10 kilometrów.
Czytaj także: TdF: Froome, Sagan i Polacy, czyli powyścigowy alfabet francuski
Ostatnie trzy kilometry to walka o jak najlepszą pozycję do sprintu. Kilometr przed metą doszło jednak do kraksy, w której ucierpiał lider wyścigu, Tony Martin oraz ubiegłoroczny zwycięzca, Vincenzo Nibali.
Tymczasem z przodu zaatakował kolega z zespołu Martina, Zdenek Stybar. Kolarze zbyt późno odpowiedzieli na akcję Czecha i to kolarz Ettixu mógł wznieść ręce w geście triumfu. Kilka minut później linię mety przekroczył Tony Martin, wspierany przez kolegów z drużyny.