Od piątku trwały poszukiwania radnego gminy Terespol Tomasza Sylwesiuka. Zaginięcie było bardzo zagadkowe, bo odnaleziono jego samochód, ale o radnym słuch zaginął. Tymczasem dzisiaj policjantom udało się wyłowić zwłoki mężczyzny. Wszystko wskazuje, że to zaginiony radny.
Tomasz Sylwesiuk ostatni raz był widziany w piątek 10 stycznia. Wtedy to najpierw pojawił się w Nadleśnictwie Chotyłów, gdzie pracował, a później spotkał się z kolegą w Malowej Górze. Potem telefon radnego gminy Terespol był niedostępny.
Czytaj także: 19-latek wjechał w kiosk. Nie żyje 85-letni klient
Czytaj także: Mazowieckie: archeolodzy odkryli zaginione średniowieczne wsie
Następnego dnia w rzece Krzna odnaleziono samochód mężczyzny. „Dziennik Wschodni” podaje, że w środku nie było ludzi. Okno było otwarte, a w pojeździe znaleziono sprzęt myśliwski.
Rozpoczęto poszukiwania radnego, w które zaangażowało się ok. 150 osób. W akcji wzięli udział leśnicy, policjanci, strażacy oraz okoliczni mieszkańcy. W końcu w rzece Krzna odnaleziono zwłoki mężczyzny. Znajdowały się one w odległości aż kilometra od miejsca, w którym znaleziono samochód radnego.
Czytaj także: Ziobro kpi z opinii Komisji Weneckiej. „Parodia opinii”
Wszystko wskazuje, że to zwłoki radnego gminy Terespol. „Jego tożsamość potwierdzi przeprowadzona sekcja zwłok.”– powiedziała w rozmowie z „GW” podkom. Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzecznik bialskiej policji. W rozmowie z Gazeta.pl dodała, że na ciele wyłowionego mężczyzny nie znaleziono obrażeń świadczących o tym, że został zaatakowany przed śmiercią. Okoliczności zgonu ma wyjaśnić dochodzenie.
Źr. wprost.pl