W piątek 14 grudnia odbył się pogrzeb Roksany R., która zaginęła dwa dni po swoim ślubie. Rodzina, przyjaciele i znajomi pożegnali 24-letnią mieszkankę Skarszew. Na pogrzebie zgromadziły się tłumy mieszkańców gminy Skarszew. Wszyscy chcieli towarzyszyć Roksanie w jej ostatniej drodze.
14 grudnia najbliższa rodzina, przyjaciele oraz znajomi pożegnali tragicznie zmarłą Roksanę R. W piątek o godz. 11 rozpoczął się pogrzeb 24-letniej kobiety.
Msza pogrzebowa rozpoczęła się po godzinie 11:00 w kościele p.w. św. Michała Archanioła w Skarszewach. Obok białej trumny z ciałem Roksany R. ustawiono dwie świece oraz wieńce. Przy trumnie postawiono również zdjęcie 24-latki z czarną wstęgą.
– „Na śmierć jest zawsze za szybko. Obojętnie, ile lat będziemy mieli” – mówił kapłan podczas kazania.
Tłumy na pogrzebie 24-letniej Roksany
Po mszy żałobnicy przeszli na cmentarz, gdzie została pochowana trumna z ciałem 24-letniej Roksany R. Tragicznie zmarłą Roksanę żegnały tłumy. W pogrzebie uczestniczyło około 350 osób.
Tajemnicza śmierć Roksany
3 grudnia 2018 r. 24-letnIa mieszkanka gminy Skarszew wyszła z domu i wsiadła do samochodu i odjechała w nieznanym kierunku, później nie skontaktowała się z rodziną. W dniu zaginięcia kobieta miała jechać załatwić sprawy urzędowe związane z zawartym dwa dni wcześniej małżeństwem. Cała sprawa nasuwa jednak wiele pytań i wątpliwości. Wychodząc z domu kobieta nie wzięła ze sobą telefonu ani portfela.
W sobotę 8 grudnia w godzinach popołudniowych nurkowie wyłowili z jeziora poszukiwany samochód, w którym znajdowało się ciało zaginionej kobiety. Czynności w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim.
24-latka popełniła samobójstwo?
Według wstępnych ustaleń śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przyczyną śmierci było utonięcie. Kobieta mogła zginąć w wypadku. Fragment karoserii, znaleziony nieopodal miejsca wyłowienia, miałby wskazywać, że wcześniej uderzyła w przeszkodę, straciła panowanie nad kierownicą i wjechała do jeziora.
Śledczy, z którym rozmawiali dziennikarze WP, rozwiewa jednak te przypuszczenia.
– „Auto, które zostało wyciągnięte z jeziora było bez uszkodzeń pokolizyjnych. Jako przyczynę sekcja zwłok wykazała utonięcie, brak było innych obrażeń – ujawnia śledczy. I jak dodaje, najbardziej prawdopodobną hipotezą jest samobójstwo. Nieoficjalnie, kobieta załamała się po poronieniu, które miało miejsce kilka miesięcy temu.
– „Po przesłuchaniu świadków wyszło na jaw, że tuż przed śmiercią, na swoim ślubie była wyjątkowo smutna i zamknięta w sobie” – mówią śledczy.
Źródło: se.pl, eska.pl, wMertium.pl