Olga Tokarczuk odebrała na uroczystej gali nagrodę Nobla i uczestniczyła w Szwecji w kilku spotkaniach. Jedno z nich odbyło się w bibliotece szkolnej, gdzie spotkała się z dziećmi imigrantów. W rozmowie z radiem RMF FM podzieliła się swoimi przemyśleniami na ten temat.
Dziennikarka RMF FM przeprowadzająca wywiad z Tokarczuk zwróciła uwagę, że rozmowa odbyła się w bibliotece szkolnej. Chwilę wcześniej polska noblistka spotkała się tam z dziećmi imigrantów przybyłych do Szwecji.
Pisarka była wyraźnie zafascynowana tym spotkaniem. „Było cudownie, bardzo się wzruszyłam.” – przyznała. „I naprawdę, patrząc na te dzieci – kolorowe, w różnych ubraniach, witające mnie w różnych swoich językach – pomyślałam, jakie to bogactwo sobie Szwecja przygarnęła wraz z imigrantami.” – dodała.
Tokarczuk: „Wstyd za ten straszny 2014 r.”
„Jaki to jest potencjał różnych sposobów myślenia, wrażliwości, puli genetycznej.” – kontynuowała Tokarczyk. „I podziwiam też, że jest taka biblioteka, w której te dzieci mają dostęp do książek, że się je uczy, że się z nimi obcuje, że się coś robi.” – podkreśliła pisarka.
Przy okazji noblistka nawiązała do polityki polskiej i decyzji podejmowanych przed laty przez polskie władze. „Zawsze w takich momentach jest mi po prostu wstyd za ten straszny 2014 rok, kiedy Polska nie przyjęła imigrantów.” – oznajmiła Tokarczuk. „Nigdy nie potrafię tego zrozumieć.” – dodała.
Cała rozmowa dostępna TUTAJ.
Źr. rmf24.pl