Dramatyczny pożar w Gdańsku doprowadził do śmierci dwoje małych dzieci. Ofiary miały rok oraz 3 latka. Okoliczni mieszkańcy nie mogą dojść do siebie. Gest sąsiadów rodziny chwyta za serce.
Do tragedii doszło w piątek, 19 stycznia przy ul. Stokrotki w Gdańsku. Przed godz. 13 do straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o pożarze. Już wtedy informowano, że w środku parterowego budynku mogą znajdować się dzieci.
Przybyli na miejsce strażacy zastali silnie rozwinięty pożar. Z okien mieszkania wydobywały się płomienie. Niestety, pomimo zdecydowanych działań strażaków, nie udało się uratować dzieci.
– Prowadziliśmy bardzo intensywne działania gaśnicze, jednocześnie przeszukując pomieszczenia i niestety natrafiliśmy na częściowo zwęglone ciała dwójki dzieci w wieku roku i 3 lat – informuje przedstawiciel gdańskiej straży cytowany przez RMF FM.
Pożar w Gdańsku. Poruszający gest mieszkańców
Wiadomo, że z budynku ewakuowały się cztery osoby. Poszkodowany został m.in. starszy mężczyzna, a także sąsiadka, która wymagała przebadania.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że matka dzieci wyszła na moment do sklepu, tuż przed pożarem. W sprawie nie zatrzymano nikogo. Aktualnie śledczy ustalają wszystkie szczegóły.
Tymczasem okoliczni mieszkańcy nie mogą pogodzić się z tragedią. W sieci powstała zbiórka na rzecz poszkodowanych. – Udało już się zebrać część potrzebnych ubrań i najpotrzebniejszych rzeczy. Miasto obiecało pomoc w sprawie mieszkania – podkreślają znajomi rodziny w rozmowie z „Faktem”.
– Niestety, środki, które otrzymają z opieki społecznej, w całości nie pokryją kosztów pogrzebu dzieci, dlatego w uzgodnieniu z bliskimi, postanowiliśmy założyć zrzutkę na ten cel – dodają.
Link do zbiórki dostępny TUTAJ