Tragedia w Siedlcach wstrząsnęła całą Polską. Zmarła 3-letnia Emilka, zostawiona wcześniej przez matkę bez wody i jedzenia. Kobieta w tym czasie pojechała na wakacje z nowym partnerem. Sąsiedzi są w szoku. – Wychodzili i najprawdopodobniej zostawiali ją samą – mówi jedna z sąsiadek.
Życie 3-letniej Emilki zamieniło się koszmar, który skończył się przedwczesnym odejściem z tego świata. Trudno powtrzymać łzy, kiedy zapozna się ze szczegółami okrucieństw, jakie matka zgotowała swojemu bezbronnemu dziecku.
Klaudia G. nie chciała poświęcić się wychowaniu córki, zamiast tego wybrała życie pełne imprez i nowych znajomości. Kobieta była często widywana w towarzystwie znajomych. Córka stopniowo odchodziła na dalszy plan…
W końcu doszło do niewyobrażalnej tragedii. Klaudia G. przeprowadziła się do Siedlec, gdzie zamieszkała wraz z córka w jednym z bloków. Nie chciała zamieszkać u matki w pobliskiej wiosce.
Tragedia w Siedlcach. Co mówią sąsiedzi?
Co więcej, zaczęła zachowywać się bardzo nieodpowiedzialnie. Imprezowała do białego rana. A w końcu poznała ochroniarza, z którym pojechała na wczasy zostawiając dziecko samo w domu, bez wody i jedzenia. Dziewczynka zmarła.
Sąsiedzi nie mogą się otrząsnąć z tej tragedii. W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” zdradzają nowe informacje. – W tym mieszkaniu praktycznie non stop było głośno. Nie wiem, czy się kłócili, ale w każdym razie cicho nie było. W trakcie tych głośnych rozmów słychać też było dziecko, które płakało – opowiada jedna z kobiet.
– Wychodzili i najprawdopodobniej zostawiali ją samą, bo w mieszkaniu panowała zupełna cisza i nie było słychać, żeby ktoś tam chodził, a ta dziewczynka płakała. Przypuszczam, że nikt się nią wtedy nie zajmował, tylko siedziała sama zamknięta w domu – relacjonuje sąsiadka. Kobieta podkreśla jednak, że nigdy nie była w tym mieszkaniu. – Klaudia zawsze wydawała się osobą, która wie, jak korzystać z życia, ale nikt nie przypuszczał, że dzieje się to kosztem jej dziecka – dodaje sąsiad.