Donald Trump znów o wojnie na Ukrainie. Tym razem jednak w nieco innym tonie niż ostatnio, gdy wywołał ogólnoświatową kontrowersję. Ponownie uderzył jednak w prezydenta Ukrainy.
Niedawno cały świat wstrzymał oddech po słowach Donalda Trumpa, który zamieścił dość szokujący wpis w mediach społecznościowych. Uderzył w nim w Wołodymyra Zełenskiego, a także rozmył odpowiedzialność Rosji za atak na Ukrainę.
– Pomyślcie: umiarkowanie udany komik, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 mld dol., aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć, wojnę, której on, bez USA i Trumpa nigdy nie będzie w stanie zakończyć – napisał. – Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech działa szybko, inaczej nie będzie miał kraju – dodał.
Teraz Trump udzielił wywiadu dla Fox News Radio. Jego słowa były już nieco inne niż ostatnio. – Zostali zaatakowani przez kogoś o wiele większego i silniejszego – co jest złą rzeczą i tak się nie robi – ale Rosję można było łatwo odwieść od tego pomysłu. Nie wiedzieli jak rozmawiać – stwierdził.
– Obserwowałem przez lata i widziałem, jak negocjuje bez kart. On nie ma kart. I masz tego dosyć – powiedział o Zełenskim i oznajmił, że nie sądzi, by jego obecność była „istotna” podczas rozmów pokojowych. – Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby był tak istotny, żeby być na spotkaniach. Był na nich przez trzy lata. Bardzo utrudnia zawieranie umów – stwierdził.