Rafał Trzaskowski surowo ocenił poziom debaty Telewizji Polskiej. – Dyskutowaliśmy o problemach, które dzisiaj nie są problemami podstawowymi – powiedział na konferencji prasowej. Z kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zgadza się szef jego sztabu Cezary Tomczyk. – TVP jak w PRL – napisał.
W środę wieczorem odbyła się debata prezydencka, w której wzięli udział wszyscy kandydaci na najwyższy urząd w państwie. Jeszcze zanim kandydaci powiedzieli swoje ostatnie słowo w sieci pojawiły się oskarżenia o stronniczość. „TVP jak w PRL. Pokazuje się Prezydenta Trzaskowskiego z innej kamery, żeby nie mówił do widzów” – napisał Cezary Tomczyk.
Szef sztabu kandydata KO wyjaśnił swoje wątpliwości w rozmowie z TOK FM. – [Był kadrowany – red.] tak, żeby nie mógł mówić do widza. Wszyscy kandydaci otrzymali informację przed debatą, do której kamery mają mówić, ale potem okazało się, że nasz kandydat jest kadrowany z dwóch kamer – stwierdził.
W rozmowie z Onet.pl sprawę skomentował człowiek, który zajmuje się zawodowo realizacją wideo. Ekspert uważa, że Trzaskowski mógł pomylić kamerę, lub wskazano mu niewłaściwą. Jednak z drugiej strony zwrócił uwagę, że nie było ani jednej wypowiedzi, w której kandydat KO mówiłby wyłącznie do złej kamery…
-Moim zdaniem mogło być to spowodowane tym, że obok kamery znajdował się zegar albo podgląd anteny – powiedział. W tym kontekście zwrócił uwagę, że podobnie zachowywali się również inni kandydaci.
Trzaskowski: Telewizja publiczna jest kompletnie odklejona
W czwartek debatę telewizyjną skomentował Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy uważa, że poziom programu był bardzo niski. – Miałem wrażenie, że rządzący i telewizja publiczna jest kompletnie oderwana od rzeczywistości, dlatego że dyskutowaliśmy o problemach, które dzisiaj nie są problemami podstawowymi – powiedział na konferencji prasowej.
Trzaskowski podkreślił, że TVP nie podjęła takich tematów, jak: pomoc przedsiębiorcom w czasie kryzysu, edukacja, czy środowisko naturalne. – Wygląda na to, że telewizja publiczna jest kompletnie odklejona, a razem z telewizją publiczną rządzący, którzy decydują o tym, jakie pytania są zadawane – dodał.
Źródło: TVP1, Onet.pl, TOK FM