Rafał Trzaskowski przekonuje, że jego środowisko polityczne bywa krytyczne wobec działań na linii Niemcy-Rosja. Jako przykład podał budowę Nord Stream 2. – Myśmy zawsze o tym Niemcom mówili i dzisiaj też mówimy jasno – powiedział w Polsat News.
Asekuracyjna polityka Niemiec w kontekście napięcia na linii Rosja – Ukraina wywołała falę komentarzy w Polsce. W prorządowych mediach dominuje narracja, że Niemcy od dawna konsekwentnie ocieplają swoje stosunki z Rosją, czego przykładem ma być budowa Nord Stream 2.
W tym kontekście padają zarzuty do największej partii opozycyjnej w Polsce. Platforma Obywatelska jest oskarżania o wspieranie niemieckiej linii politycznej. Z taką tezą nie zgadza się jednak Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy, w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
– Nie jestem oczywiście zwolennikiem tej polityki przymykania oko przez niektórych niemieckich polityków na to, co się działo w Rosji – stwierdził Trzaskowski.
– Krytykowaliśmy wielokrotnie też zaangażowanie niektórych polityków niemieckich, choćby w przedsiębiorstwa rosyjskie, natomiast nie da się porównać rządów niemieckich, które jakieś swoje małe grzechy mają, do polityka, czyli do Marine Le Pen, która wspiera Putina, jasno o tym mówi, gdzie są doniesienia, że wręcz jej partia była wspierana finansowo przez Putina – dodał.
W pewnym momencie prezydent Warszawy odniósł się do kwestii powiązań gospodarczych na linii Berlin-Moskwa. – Na pewno decyzja o Nord Streamie była złą decyzją. Myśmy zawsze o tym Niemcom mówili i dzisiaj też mówimy jasno – stwierdził.
– Wolałbym żeby nowy rząd niemiecki się nie zastanawiał zbyt długo, tylko żeby jasno, tak jak reszta UE, w sposób bardzo pryncypialny mówił o tym, co się dzieje w Rosji i żeby też był gotów do tego, żeby udzielać rządowi ukraińskiemu pomocy – dodał.