Rafał Trzaskowski nie ma sobie nic do zarzucenia. Prezydent Warszawy w rozmowie z „Rzeczpospolitą” odniósł się do apeli o przeprosiny minister środowiska i klimatu Anny Moskwy.
Od momentu ujawnienia fali śniętych ryb w wodach Odry rozpoczęło się poszukiwanie przyczyn. Choć obecnie badania nie potwierdzają doniesień o rtęci i celowym zatruciu, to jednak wcześniej ze strony środowisk opozycyjnych padło mnóstwo oskarżeń w tym względzie.
Ich adresatką była przede wszystkim minister środowiska i klimatu Anna Moskwa. Szefowa resortu do tej pory regularnie zamieszcza kolejne informacje, dementujące doniesienia o różnych substancjach trujących.
Szczególnie ostro zareagowała na oświadczenie Rafała Trzaskowskiego. „Pan prezes Daca i wszyscy inni urzędnicy stali nad Wisłą od rana do nocy, urządzali jedną konferencję po drugiej, opowiadali o największej katastrofie od czasów Czarnobyla, a niektórzy politycy PiS-u nawet o największej katastrofie świata” – mówił prezydent Warszawy.
„Oczekujemy sprostowania i przeprosin po wczorajszej wypowiedzi w TVN o katastrofie na Czajce” – zaapelowała minister Moskwa.
Trzaskowskiego poproszono o komentarz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. – Widziałem urzędników Wód Polskich i polityków PiS, którzy przez cały czas na wałach przeciwpowodziowych, którzy udzielali przeróżnych propagandowych wypowiedzi. Pomoc wojska oczywiście była i wielokrotnie za nią dziękowałem. Ale pamiętam też histerię medialną – stwierdził.
„Widziałem nawet polityków PiS, którzy próbowali zrywać konferencje prasowe w czasie kampanii wyborczej, żeby siać manipulacje na temat Czajki. Jeżeli ktoś nie pamięta zachowania polityków PiS, to niech przypomni sobie tamte dni. Niech władza zajmie się wyjaśnianiem przyczyn zatrucia Odry, a nie ciągłym oskarżaniem za wszystko opozycji” – dodał.
Trzaskowski na końcu stwierdził wprost, że „nie ma za co przepraszać”.