Rafał Trzaskowski w rozmowie z „Super Expressem” usłyszał pytania m.in. o kwestię związków partnerskich i aborcji. Kandydat Koalicji Obywatelskiej mówił również, dlaczego zdecydował się porzucić Warszawę i wystartować w wyborach prezydenckich.
Trzaskowski przyznał, że decyzja o starcie była trudna. „Myślałem nad nią sześć dni, bo byłem przygotowany na realizację pełnego programu w Warszawie, ale sytuacja w Polsce dojrzała do tego, że trzeba było to wyzwanie podjąć. Rząd sobie kompletnie nie radzi i trzeba silnej prezydentury. Jestem przekonany, że ten rząd będzie chciał zaorać samorząd, jeśli wygra wybory prezydenckie.” – stwierdził.
Kandydat KO potwierdził, że popiera „przesunięcie” budowy CPK i przekopu Mierzei. „W sytuacji, w jakiej znalazła się dziś Polska, powinniśmy przynajmniej na kilka lat zrezygnować z gigantomanii i budowania Centralnego Portu Komunikacyjnego i przekopu Mierzei, bo inwestycje muszą być sensowne.” – twierdzi Trzaskowski.
„Budowanie za miliardy złotych bez żadnych realnych planów największego lotniska na świecie w sytuacji, gdy Polsce potrzeba szeregu innych istotnych projektów infrastrukturalnych, jest po prostu nieracjonalne. Trzeba to odłożyć w czasie a skoncentrować się na kończeniu projektów bliskich ludziom.” – powiedział Trzaskowski.
Czytaj także: Szydło: „Trzaskowski powinien zaapelować do siebie”
Polityk usłyszał też pytanie o związki partnerskie i aborcję. „Chcę zadbać o związki partnerskie i chcę dbać o prawa kobiet i bronić mniejszości przed przejawami nienawiści.” – zapewnił Trzaskowski. „Nie jestem natomiast zwolennikiem zaostrzania prawa aborcyjnego. To jasne. Dziś w kampanii wyborczej otwieranie debaty o aborcji zakończyłoby się jednak wyłącznie awanturą polityczną.” – stwierdził.
„Wzbraniam się też przed mówieniem, czy zawetuję ustawę X czy Y , bo diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Dziś ludzie żyją problemami podstawowymi – czy nadal będą mieli pracę, czy ich bliscy są bezpieczni…” – stwierdziłTrzaskowski.
Źr. se.pl