Donald Tusk w końcu przerwał festiwal spekulacji i oświadczył, że nie wystartuje w wyborach na prezydenta. Jego współpracownicy ujawniają, że za decyzją szefa RE może kryć się trauma z dawnych lat.
We wtorek w Brukseli odbyła się krótka konferencja prasowa z udziałem szefa RE. Tusk ogłosił, że nie zamierza kandydować na prezydenta. „Po głębokim namyśle podjąłem decyzję, że nie będę kandydował w zbliżających się wyborach prezydenckich.” – powiedział, cytowany przez Polsat News.
Czytaj także: Duda zablokuje kandydatury Pawłowicz i Piotrowicza do TK?
„Uważam że możemy te wybory wygrać, ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim bagażem jestem obciążony od czasów, kiedy byłem premierem. Tym bardziej że nie zamierzam się tych trudnych decyzji wypierać.” – stwierdził Tusk.
Tusk ma traumę?
Bliscy współpracownicy byłego premiera w rozmowie z Wirtualną Polską mówią jednak o innej przyczynie decyzji. „Cały czas siedzi w nim ta porażka z wyborów prezydenckich, gdy przegrał z Lechem Kaczyńskim. Donald Tusk źle znosi porażki, nikt nie lubi przegrywać, ale na nim odcisnęło to naprawdę duże piętno. Bardzo to przeżył.” – mówi Jerzy Borowczak, który w czasie wyborów prezydenckich w 2005 r. był w gdańskim sztabie Donalda Tuska.
„Gdy o 20:00 Tusk usłyszał z telewizora, że przegrał, miał łzy w oczach. Nie spodziewał się tego. Mieliśmy trochę wcześniej wyniki szacunkowe i była nadzieja, że te 3 proc. uda się odrobić. Skończyło się jednak dramatem Donalda. Przez kilka miesięcy po wyborach było z nim kiepsko. Miał kilka momentów załamania. Ta porażka tkwi w nim do dziś, bo była najbardziej bolesna.” – mówi inny polityk PO.
Czytaj także: Szymon Hołownia uderzył księdza. „Dostał w mordę”
„Ta porażka w nim siedzi. Trudno się dziwić. W piątek, tuż przed wyborami, wszystkie sondaże poza jednym dawały mu wygraną. Sam później powtarzał, że gdyby nie ta porażka, to później nie byłoby tylu zwycięstw. Ale na pewno wiąże się z dużą traumą.” – dodaje Jacek Protasiewicz, który był szefem sztabu wyborczego, gdy Donald Tusk rywalizował z Lechem Kaczyńskim o prezydenturę.
Źr. wmeritum.pl; wp.pl