Oni są ministrami sprawiedliwości właśnie dlatego, że są do tego zdolni, a nie mimo tego – przekonuje Donald Tusk. Szef Rady Europejskiej skomentował w mediach społecznościowych aferę w resorcie sprawiedliwości. Po raz kolejny wspomniał o bolszewikach…
„Oni są ministrami sprawiedliwości właśnie dlatego, że są do tego zdolni, a nie mimo tego. A tyle było krzyku, kiedy mówiłem o współczesnych bolszewikach” – napisał Donald Tusk.
Szef Rady Europejskiej nawiązał do swojego wystąpienia sprzed roku w Łodzi. Przypominał wówczas, że Polacy w przeszłości pokonywali bolszewików. – Jeśli oni mogli pokonać bolszewików, to dlaczego wy nie mielibyście dać rady pokonać współczesnych bolszewików – stwierdził.
Nieco później Tusk tłumaczył, że mówiąc o współczesnych bolszewikach miał na myśli po prostu bolszewików. „Nawet PiS tak pomyślał. A to było o bolszewikach, o nikim innym” – stwierdził szef RE.
Afera w ministerstwie sprawiedliwości
Komentarz Donalda Tuska dotyczy ostatnich informacji, które opublikował portal Onet.pl. Wynika z nich, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak regularnie kontaktował się z internautką Emilią, która prowadziła szerokie akcje dyskredytowania sędziów, w tym szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza.
Z tekstu autorstwa Magdaleny Gałczyńskiej wynika, że wiceminister aranżował, a nawet kontrolował akcję, która miała skompromitować sędziego. Dziennikarka przyznaje, że Onet.pl jest w posiadaniu materiałów potwierdzających, że Łukasz Piebiak zaaprobował jedną z akcji tuż przed jej realizacją. W związku z doniesieniami wiceszef resortu sprawiedliwości jeszcze we wtorek złożył rezygnację z urzędu.
Źródło: Onet.pl, Twitter