Jeremy Sochan to czwarty Polak, który zagra w NBA – czołowej lidze koszykarskiej świata. 19-latek został wybrany przez San Antonio Spurs z numerem dziewiątym w drafcie. Jak się okazuje, od początku może liczyć na gigantyczne zarobki.
San Antonio Spurs to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w NBA. Od 1998 roku drużyna kwalifikowała się do play off aż 22 razy, a obecnie zespół jest przebudowywany. Jeremy Sochan, który trafił do niego z numerem dziewiątym w drafcie, może liczyć na to, że szybko uda mu się umocnić swoją pozycję. Tym bardziej, że Polak jest już teraz oceniany jako bardzo perspektywiczny.
Zawodnik ma 206 centymetrów wzrostu. Fachowcy podkreślają jest bardzo dobrą koordynację, ale też umiejętności w defensywie i inteligencję na boisku, co sprawia, że może grać na różnych pozycjach. Sam Jeremy Sochan nie krył zachwytu po wyborze. „Jestem bardzo szczęśliwy. To wielkie błogosławieństwo, nie mam słów! W reprezentacji Polski miałem szansę zagrać z seniorami. To bardzo mi pomogło, byłem w profesjonalnym środowisku, wszyscy dawali mi mnóstwo porad” – mówił w rozmowie ze stacją ABC.
19-letni skrzydłowy z uniwersytetu Baylor to pierwszy Polak, który w drafcie został wybrany z tak wysokim numerem. Może więc od początku liczyć na niebagatelną pensję. W sezonie 2022/2023 jego zarobki wyniosą 4,16 mln dolarów, co daje ponad 18 mln złotych. W drugim sezonie będzie to 4,37 mln dolarów, a w trzecim – jeżeli oczywiście utrzyma się w zespole – aż 4,58 mln dolarów.
Warto zaznaczyć, że kwoty nie są precyzyjne. W przepisach ligi pojawiają się bowiem widełki i umowę można podpisać na sumę od 80 do 120 procent podanej.
Czytaj także: Niespodziewane informacje o Lewandowskim w Bayernie. Anonimowa wypowiedź
Źr.: Fakt