Do Sejmu trafił projekt ustawy autorstwa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Posłowie chcą, by czasem urzędowym na obszarze RP ustanowić czas letni środkowoeuropejski. Gdyby prace przebiegły sprawnie, mogłoby to oznaczać, że w tym roku nie będziemy już przestawiać zegarków.
Zmiana czasu to dla wielu osób czynność uciążliwa. Nie brakuje ludzi skarżących się w tym czasie na zmęczenie czy problemy ze snem. Według sondaży, aż 74 procent Polaków chciałoby wycofania zmiany czasu. Przeciwnego zdania jest zaledwie 13 procent badanych.
W myśl obecnej dyrektywy Parlamentu Europejskiego, państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą samodzielnie decydować, czy chcą dalej stosować zmianę czasu. Do Sejmu wpłynął projekt ustawy autorstwa Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zakłada wprowadzenie na obszarze całego kraju urzędowego czasu letniego środkowoeuropejskiego.
W rozmowie z Radiem ZET poseł Marek Sawicki zapowiedział, że będzie zabiegał, by ustawa jak najszybciej trafiła pod obrady. „Stosowny projekt ustawy leży już w Sejmie. Będę zabiegał, by pani marszałek wprowadziła go pod obrady w pierwszym dniu posiedzenia, czyli w środę” – powiedział.
„Dwukrotna zmiana czasu w każdym roku nie znajduje obecnie ani uzasadnienia społecznego, ani ekonomicznego” – czytamy w uzasadnieniu do projektu. „Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego, którego rytm stanowi fundamentalne znaczenie dla zdrowia każdego człowieka i wpływa niekorzystnie na samopoczucie, objawiając się między innymi kłopotami ze snem czy problemami z koncentracją” – argumentują autorzy.
Jeżeli prace nad ustawą przebiegną sprawnie, istnieje szansa, że w tym roku nie będziemy już przestawiać zegarków. Na ten moment wciąż ten obowiązek istnieje – przestawiamy je w tym roku w nocy z 30 na 31 października.
Czytaj także: Zaskakujący finał „Kuchennych rewolucji”. Magda Gessler przerwała program
Żr.: Radio ZET