W sobotę odbyła się gala UFC Fight Night, którą można nazwać „polską” galą, gdyż zaprezentowało się na niej aż trzech naszych reprezentantów: Jan Błachowicz, Krzysztof Jodko oraz Marcin Bandel. Dwaj pierwsi szybko wygrali swoje pojedynki, natomiast trzeci musiał uznać wyższość rywala.
Jako pierwszy do klatki wszedł Bandel, dla którego był to debiut w Ultimate Fithing Championhip. „Bomba” nie może go jednak zaliczyć do udanych, gdyż jego rywal – Maribek Taisumov znokautował go już w pierwszej minucie starcia, wykorzystując błąd w defensywie Polaka.
Drugim polskim reprezentantem, który miał okazję pokazać się w ringu był Jodko. 25-latek świetnie odrobił pracę domową z poprzedniego pojedynku (przegrał z Magnusem Cedenbladem) i tym razem nie dał szans swojemu przeciwnikowi, którym był Tor Troéng. Szwed był gorszy w każdym elemencie zapaśniczego rzemiosła, dlatego Polak zasłużenie wygrał ten pojedynek jednogłośną decyzją sędziów.
Czytaj także: UFC Fight Night: \"Cro Cop\" wraca! Porażka Błachowicza
Ostatnim zawodnikiem MMA z naszego kraju był Błachowicz. Dla niego również było to pierwsze starcie w najbardziej prestiżowej federacji mieszanych sztuk walki. „John” nie zamierzał spędzić w klatce dużo czasu, dlatego od razu doskoczył do Ilira Latifiego. Szwed otrzymał kopnięcie na głowę, po którym zwalił się na matę. „Książe Cieszyński” dokończył dzieła w parterze i po zaledwie dwóch minutach walki, mógł on unieść ręce w geście tryumfu.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia/Artur Andrzej