Todd Duffee dostał to, czego chciał. Na gali UFC Fight Night 72, która odbędzie się w lipcu, 30-latek zmierzy się z Frankiem Mirem. Pojedynek ten będzie walką wieczoru.
Młodszy Amerykanin już od jakiegoś czasu domagał się walki z bardziej doświadczonym rodakiem. Swoją chęć argumentował tym, że Mir jako jedyny z wyżej notowanych od niego w rankingu fighterów, którzy nie mają zaplanowanego starcia. W końcu UFC postanowiło skonfrontować ze sobą obu panów.
Mir po serii porażek z rzędu w końcu przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, pokonując w lutym Antonio Silvę przez nokaut w pierwszej rundzie. Trzeba jednak przyznać, że 35-latek zmierza już do końca swojej kariery i raczej mało prawdopodobnym jest, by jeszcze namieszał w wadze ciężkiej.
Czytaj także: UFC 191: Błachowicz z Johnsonem w co-main evencie!
Inaczej sytuacja przedstawia się z Duffee. Niespełna 30-letni zawodnik będzie chciał powiększyć swoją serię zwycięstw do czterech. Ponadto pokonanie tak sławnego oponenta może dać mu solidnego „kopa” w dalszych poczynaniach. Na pewno będzie on polował na znokautowanie rywala, gdyż jest to jego główna broń (9 zwycięstw – wszystkie przez TKO).
Źródło: mmarocks.pl/sherdog.com
Fot.: wikimedia/Lee Brimelov