Europy nie będzie bezpośrednio przy stole negocjacyjnym – oświadczył specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg podczas szczytu w Monachium. Przedstawiciel prezydenta Donalda Trumpa wyjaśnił powody takiego stanowiska.
Trwają przymiarki pod zorganizowanie negocjacji pokojowych pomiędzy Kijowem i Moskwą. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że dojdzie do nich prawdopodobnie na terytorium Arabii Saudyjskiej.
Prezydent USA Donald Trump zgodnie z zapowiedziami odbył rozmowy telefoniczne z przywódcami Rosji i Ukrainy. Nie wiadomo jednak jakie konkretnie ustalenia podczas nich zapadły, bowiem ze zrozumiałych względów ich treść jest utrzymywana w tajemnicy.
USA chcą negocjacji z udziałem trzech państw. Amerykański generał wyjaśnia powód
Jednocześnie nowa administracja Białego Domu stoi twardo na stanowisku, by w pertraktacjach pokojowych nie brały udziału inne kraje poza Rosją, Ukrainą i Stanami Zjednoczonymi (w roli pośrednika).
Trump wysłał nawet na ostatni szczyt w Monachium, na konferencję bezpieczeństwa, swojego przedstawiciela gen. Keitha Kellogga. – Jestem tu, by oczywiście zebrać wkład – powiedział. Amerykański generał podkreślił jednak, że w bezpośrednich negocjacjach wezmą udział reprezentanci trzech państw.
Jego zdaniem taki „minimalizm” jest podyktowany ostrożnością. USA chcą uniknąć konsekwencji poprzednich porozumień w Mińsku, kiedy to obok Rosji i Ukrainy negocjowali przedstawiciele Niemiec i Francji. – Mieliśmy wielu ludzi przy stole, którzy tak naprawdę nie mieli zdolności wyegzekwowania pewnego rodzaju pokoju – stwierdził.