Donald Trump ostro krytykowany przez organizacje lewicowe za swoją decyzję o obcięciu środków wydatkowanych przez USAID. Jednak okazuje się, że pieniądze trafiały też do „drugiej strony”. Decyzję amerykańskiego prezydenta skomentował ks. Daniel Wachowiak. Duchowny zwrócił uwagę na drugą stronę medalu.
Przypomnijmy, że we wtorek Donald Trump zdecydował się obciąć środki publiczne wydatkowane przez USAID. „Przez dziesięciolecia pozbawiona żadnego nadzoru Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) nie odpowiadała przed podatnikami, wydając ogromne sumy pieniędzy na śmieszne – a w wielu przypadkach nikczemne – projekty zatwardziałych biurokratów” – podał Biały Dom w oświadczeniu. „Pod rządami prezydenta Trumpa marnotrawstwo, oszustwa i nadużycia kończą się teraz” – zapewniają autorzy.
W związku z „porządkami” w Agencji, p.o. szefa USAID został sekretarz stanu USA Marco Rubio. Polityk wcześniej wielokrotnie oskarżał organizację o rozrzutność i przekazywanie milionów dolarów organizacjom lewicowym. Wśród nadużyć wskazano m.in. wydatkowanie setek milionów dolarów na finansowanie działań rolniczych przy produkcji maku w Afganistanie. Tymczasem z maku produkowana jest heroina.
Ks. Wachowiak reaguje na krok administracji Trumpa. „Jednocześnie z tych pieniędzy korzystała amerykańska katolicka organizacja…”
Decyzja Donalda Trumpa wywołała falę kontrowersji. Jego zwolennicy bronią pomysłu, wskazując na marnotrawienie publicznych środków przez USAID. Natomiast przeciwnicy uznają to za cios wymierzony w organizacje humanitarne oraz lewicowe.
Swoją opinią w tej sprawie podzielił się ks. Daniel Wachowiak. Duchowny zwrócił uwagę, że nie tylko organizacje o profilu lewicowym otrzymywały środki z USAID. Jednak jego ogólna ocena Agencji pozostała negatywna.
„USAID wspierało fundacje, które promowały nieracjonalny bełkot, niemoralną ideologię, lewicową i marksistowską wizję świata. Jednocześnie z tych pieniędzy korzystała amerykańska katolicka organizacja CRS zajmująca się m. in. pomocą biednym, czy migrantami. Z bólem to napisałem” – podkreślił ks. Wachowiak.