W połowie maja Lech Wałęsa narzekał, że z powodu pandemii odwołano wiele płatnych spotkań, dzięki którym sporo zarabiał. Przyznał, że z emerytury nie jest w stanie przeżyć i zastanawia się nad podjęciem dodatkowej pracy. Właśnie pojawiła się pierwsza oferta, ale nie wiadomo, co na to były prezydent.
W marcu Wałęsa narzekał na straty finansowe spowodowane pandemią koronawirusa. „Mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tysięcy miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony.” – mówił.
Do maja jego sytuacja musiała się dodatkowo pogorszyć, bo zaczął mówić o konieczności podjęcia dodatkowej pracy. Stwierdził, że mógłby za pieniądze uczyć innych, lub udzielać im porad. „Ja jestem od traktora do internetu. Całe życie różnie pracowałem. I byłem elektrykiem, i mechanikiem i działaczem związkowym, i prezydentem, mam szeroki wachlarz możliwości” – chwalił się Wałęsa.
Wałęsa dostał ofertę pracy
Jak się okazuje słowa byłego prezydenta nie trafiły w próżnię, bo już pojawiła się pierwsza oferta zatrudnienia. Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług zaprosiła byłego prezydenta „do współpracy w działaniach na rzecz obrony polskiego kupiectwa w aktualnej sytuacji rynkowej”.
Czytaj także: Wałęsa chce dorobić. „Mogę uczyć innych elektryki”
„Niezwykle pozytywne dokonania Pana Prezydenta na przestrzeni kilkudziesięciu lat i otwartość na współdziałanie z wieloma środowiskami życia społeczno-gospodarczego skłoniły władze Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług do złożenia Panu Prezydentowi propozycji objęcia funkcji Dyrektora (Doradcy) w Naczelnej Radzie Zrzeszeń Handlu i Usług” – brzmi komunikat. Organizacja zapewniła, że jest otwarta „na podjęcie nowych wyzwań”.
Źr. wmeritum.pl; wprost.pl