Lech Wałęsa w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził stanowczo, że nie obawia się pandemii koronawirusa. Jednak były prezydent zdobył się na wyznania dotyczące jego własnej śmierci.
Z powodu koronawirusa, Wałęsa odwołał wszystkie wyjazdy i wykłady. Dziennikarze „SE” zwracają uwagę, że ogólna sytuacja nie napawa optymizmem byłego prezydenta, ale podkreślają, że ten nie boi się pandemii. „Nie zwracam uwagi na koronawirusa, nie boję się go, pracuję i koniec.” – stwierdził.
Dziennikarze zapytali, czy były polityk w tych dniach jakoś szczególnie dba o swoją odporność, aby uniknąć zarażenia. „Nie wzmacniam żadnej odporności, bo po co? W tym wieku? Mam 77 lat… Trzeba na coś umrzeć, ale wolałbym umrzeć na placu boju a nie na koronawirusa.” – powiedział Wałęsa.
Czytaj także: Wojciech Rokita miał koronawirusa. Lekarz popełnił samobójstwo
Były prezydent zdobył się przy okazji na szczere wyznania dotyczące jego własnej śmierci. „Ja jestem znudzony już, mi jest czas odejść, chce na inną wysokość iść. Ludzie zawierzenia, z czystym sumieniem nie boją się wieczności.” – mówił Wałęsa. „Ja tylko boje się Boga i trochę mojej żony.” – podsumował.
Źr. se.pl