Władze Węgier konsekwentnie nie angażują się w wojnę na Ukrainie. Premier Viktor Orban poinformował, że jego kraj nie wyśle sprzętu do Kijowa. Działania Budapesztu skomentował rzecznik rządu Piotr Müller.
Inwazja militarna Rosji na Ukrainę spotkała się ze sprzeciwem niemal całej Europy. Władimir Putin otrzymuje kolejne sankcje, które niosą za sobą głębokie konsekwencje gospodarcze dla jego kraju. Równolegle coraz więcej państw decyduje się na pomoc militarną dla Ukrainy.
Tymczasem Węgry zachowują wobec konfliktu na Ukrainie asekuracyjną postawę. – Węgry nie pozwolą na przetransportowanie przez ich terytorium „śmiercionośnej” broni dla Ukrainy – powiedział szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. Z kolei w ubiegłym tygodniu w sieci pojawiły się informacje o tym, że znalazły się w gronie państw, które miały sprzeciwiać się odłączeniu Rosji od systemu SWIFT.
Zachowanie Węgier ws. wojny na Ukrainie. Jest komentarz rządu!
Do sytuacji odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. – To była nieprawdziwa informacja. Orban nie protestował na tym pierwszym szczycie, który przyjął pierwsze sankcje gospodarcze, absolutnie wtedy nie było głosu sprzeciwu ze strony Węgier – podkreślił. – Między innymi protestowały Niemcy, Włochy, jeszcze kilka innych krajów – dodał.
Müller zauważył jednak asekuracyjność Węgier. – Uważam że to błąd premiera Węgier ws. braku pomocy militarnej. Będziemy go przekonywać, żeby było inaczej – zapewnił rzecznik rządu.
Z jego dalszych słów wynika jednak, że może być trudno przekonać Orbana. – Aczkolwiek umówmy się, że Węgry nie są jakąś potęgą militarną i akurat najbardziej nam zależy na wsparciu ze strony takich dużych krajów, które mają naprawdę duże zasoby jeżeli chodzi o uzbrojenie – stwierdził.