Sankcje dla Rosji powinny być możliwie jak najbardziej dotkliwe – wydawało się, że po brutalnym napadzie Władimira Putina na Ukrainę, w tej sprawie w UE zapanuje zgoda. Niestety, agencja Reutera wskazuje, że prawdopodobnie nie dojdzie do blokady systemu SWIFT. Publicysta Marcin Makowski wskazał cztery kraje, które mają blokować dostęp.
Barbarzyńska inwazja na Ukrainę, której na oczach świata dopuściła się Rosja, wstrząsnęła mediami. Eksperci zgodnie domagają się możliwie najdotkliwszych sankcji dla Moskwy.
Wśród potencjalnych restrykcji wymieniano odcięcie Rosji od systemu płatności międzynarodowych SWIFT. W skrócie oznaczałoby to m.in., że zwykli Rosjanie nie mogliby korzystać ze swoich kart kredytowych, a rosyjskie firmy nie miałyby narzędzi do prowadzenia transakcji finansowych.
Z informacji agencji Reutera wynika, że apel o zastosowanie takiego środka przedłożyli ministrowie spraw zagranicznych państw bałtyckich. Okazało się jednak, że niektóre państwa członkowskie nie są zwolennikami takiego rozwiązania… . – Choć uderzyłoby ono mocno w rosyjskie banki, utrudniłoby europejskim wierzycielom odzyskanie pieniędzy, a Rosja i tak buduje alternatywny system płatniczy – czytamy w depeszy.
Z przemówienia Putina jasno wynika, że zaczyna odczuwać biznesową presję wewnętrzną. Mówi o byciu częścią „światowej gospodarki”, prosi o wsparcie przedsiębiorców i zrozumienie. Poza armią, tylko pieniądze, SWIFT, szeroki pakiet sankcji przemawiają Kremlowi do wyobraźni.
— Marcin Makowski (@makowski_m) February 24, 2022
Marcin Makowski informuje, iż taki ruch zablokowały cztery kraje. „Cypr, Węgry, Włochy i Niemcy mają być państwami, które najostrzej sprzeciwiają się wycofaniu Rosji z systemu SWIFT. Jaką drogą, skoro zbrojna jest wykluczona, Europa chce zatrzymać agresywną politykę Putina? W momencie, gdy na Ukrainie giną ludzi, takie kalkulacje to sabotaż” – przekonuje publicysta.
Inne doniesienia wskazują, że wśród przeciwników znajdowały się Niemcy i Włoch bądź Niemcy, Włochy i Cypr…