Zespoły z wenezuelskiej ligi chciały, by ich mecz rozpoczął się od minuty ciszy poświęconej ofiarom protestów przeciwko polityce prezydenta w Wenezueli. Federacja nie zgodziła się na to, lecz nie stanowiło to przeszkody dla piłkarzy.
Mecz między Deportivo Lara i Deportivo Anzoategu (0:2) miał rozpocząć się od minuty ciszy, poświęconej ofiarom protestów przeciwko prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Manduro. Władzę wenezuelskiej federacji nie zgodziły się na to.
Piłkarze obu klubów postanowili jednak doprowadzić do gestu solidarności. Gdy sędzia zagwizdał na znak, by rozpoczęli grę, zawodnicy zatrzymali się i pochylili głowy. Dopiero, gdy jeden z piłkarzy dał znak, wznowili zmagania.
Czytaj także: Dantejskie sceny w Wenezueli. Do tego doprowadził socjalizm [WIDEO]
Momento del pitazo en el que los jugadores del Lara y Anzoátegui no se movieron en solidaridad con los hechos que ocurren en el país ?????? pic.twitter.com/UAo2mvzCaE
— Alexandra C Alliegro (@AlliegroAle) 1 maja 2017
Kryzys w Wenezueli trwa od kilku lat, jednak w ostatnim czasie nasilił się do niespotykanych rozmiarów. W wyniku polityki prezydenta Nicolasa Maduro mieszkańcy nie mają dostępu do podstawowych towarów i usług, a w kraju zapanował chaos.