Księżna i książę Cambridge postanowili od września posłać do szkoły swego synka, księcia George’a, który w lipcu skończy cztery lata. Wybrali prywatną placówkę Thomas’s Battersea położoną dogodnie kilka mil od ich londyńskiej rezydencji, Pałacu Kensington.
Czesne w tej szkole sięga 6 tys. funtów za semestr.
Księżna Kate i książę William przekazali, że są „zachwyceni” szkołą, jaką znaleźli dla małego księcia, który po ojcu i dziadku jest trzeci w kolejce do brytyjskiego tronu. Z kolei dyrektor szkoły Bern Thomas oświadczył, że jest „zaszczycony” tym, że wśród jego nowych uczniów od września znajdzie się George.
Czytaj także: Niekoronowany król Polski. 155 lat temu urodził się Karol Stefan Habsburg
Przy okazji zakomunikowano, że siostrzyczka George’a, księżniczka Charlotte, która w maju skończy dwa lata, od lata zacznie uczęszczać do żłobka.
BBC odnotowuje, że na przestrzeni kilku pokoleń zaszła pewna ewolucja, jeśli chodzi o edukację członków rodziny królewskiej, ale nie są to zmiany rewolucyjne. Królowa Elżbieta II, czyli prababka George’a, miała guwernantkę, co w tamtych czasach było normą w rodzinach z klasy wyższej. Jego dziadek, czyli następca tronu książę Karol, nauki pobierał wstępnie w wyposażonym w czarną tablicę pokoju w Pałacu Buckingham, zanim w wieku 8 lat zerwał z królewską konwencją i poszedł do szkoły – oczywiście prywatnej.
W każdym razie nie zanosi się na to, by w najbliższej przyszłości przyszły król albo królowa pobierali nauki w szkole państwowej, jak zdecydowana większość młodych Brytyjczyków – podsumowuje BBC.
Czytaj także: Współtwórca „Ucha Prezesa” o rządach PiS: „Nie czuję, by mi jakieś swobody odbierano”