Jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA na świecie – Tito Ortiz, zapowiedział kiedy jego kariera dobiegnie końca. Obecnie walczący dla Bellatora Amerykanin chce wypełnić kontrakt z federacją, by ostatecznie zakończyć rywalizację w klatce.
Co ciekawe, 40-letni zawodnik już raz postanowił zakończyć karierę, gdy w 2012 roku przegrał on starcie z Forestem Griffinem. Niecałe dwa lata później postanowił jednak wrócić do MMA, podpisujac kontrakt z największym rywalem UFC – Bellatorem. Od tego momentu „The Huntington Beach Bad Boy” zwyciężył dwukrotnie, dzięki czemu jego następny pojedynek będzie toczył się o pas federacji w wadze półciężkiej.
Mam 40 lat. W ciągu 17 lat osiągnąłem w tym sporcie wszystko co możliwe. Teraz w moim umyśle pojawił się zamiar odejścia na emeryturę jako obecny mistrz i przez to być jedynym zawodnikiem w historii, który tak postąpił.
Czytaj także: (Subiektywne) TOP 10 polskich zawodników MMA!
Ortiz korzystając z okazji mocno pochwalił Bellatora za organizacje, jak i za działania, które promują federacje.
Inwestują w to sporo pieniędzy. To co robi Scott Coker jest po prostu świetne. Spike TV wspiera nas w 100 procentach. Tak samo Viacom. Chcą zaistnieć w tym sporcie. A ja jestem jednym z tych gości którzy mogą udźwignąć ciężar tego projektu.
By wypełnić kontrakt, Amerykanin musi jeszcze dwukrotnie skrzyżować rękawice. Jeśli jego następny pojedynek toczyłby się o pas, to po raz ostatni kibice obejrzeliby 40-latka jako człowieka, który broni tytułu najlepszego „półciężkiego” w Bellatorze. Dla wielu na pewno zamknie się pewna epoka, ale jak sam zainteresowany stwierdza:
Chcę zająć się ważniejszymi sprawami. Mam dzieci. Nie chcę skończyć jako sparaliżowany, czy coś w tym stylu. Chcę stoczyć swoje dwie ostatnie walki i wykorzystać je najlepiej jak mogę, czyli zawalczyć o tytuł mistrza świata, zdobyć go, obronić i przejść na emeryturę jako mistrz.
Źródło: mmarocks.pl
Fot.: wikimedia/PD-USGOV-MILITARY-ARMY