Zamachy w Paryżu zwiększyły szanse na to, że brytyjski parlament zatwierdzi plany zbombardowania pozycji ISIS w Syrii. Militarnym zamiarom Wielkiej Brytanii poświęcono sporo miejsca w niedzielnych wydaniach dzienników.
Jak do tej pory, Brytyjczycy atakowali bojowników kalifatu wyłącznie w Iraku. Orędownikiem poszerzenia skali działań jest premier David Cameron.
Cameron chciałby, aby Wielka Brytania rozpoczęła bombardowanie ISIS najpóźniej za dwa tygodnie – napisano w „Sunday Times”.
Czytaj także: W niedzielę minęło 105 lat od wybuchu I wojny światowej
Brytyjskiego premiera popierają emerytowani brytyjscy wojskowi, którzy od dawna domagali się przeprowadzenia takiej operacji. Podkreślają również, że oprócz wojsk powietrznych, konieczne jest także zaangażowanie sił lądowych.
Musimy być realistami – niemożliwym jest wygranie jakiegokolwiek konfliktu, opierając się wyłącznie na atakach z powietrza – powiedział były minister obrony Liam Fox.
Z kolei Richard Dannatt, były szef sztabu generalnego, uważa, że w pierwszej kolejności powinno się wyszkolić i uzbroić uchodźców z Libanu i Jordanii, aby mogli oni odbić własne miasta i wsie.
Wiem, że to zabrzmi ostro, ale to uchodźcy powinni przelać najpierw trochę własnej krwi, a dopiero później możemy zacząć rozważać wysłanie tam naszych żołnierzy – uważa Dannatt.