Coraz bardziej rosną emocje w lidze hiszpańskiej. Walka o triumf pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną toczy się nie tylko na boisku, ale również w ostrych słowach poza nim.
Wszystko zaczęło się od sugestii, że Malaga w ostatnim meczu z Realem Madryt może dać wygrać „Królewskim”. Dzięki temu drużyna miałaby zapewnione zwycięstwo w Primera Division. Wszystko dlatego, że trenerem Malagi jest Michael, były piłkarz Realu Madryt.
Sam Michael bardzo szybko rozwiał wszelkie wątpliwości. W radiowym programie „El Larguero” uznał takie doniesienia za śmieszne. Stwierdził również, że to właśnie w Madrycie nauczył się chęci zwyciężania w każdym meczu. – To jest mój Real, ale i moja Malaga. Muszę respektować te wartości, których nauczyłem się właśnie w Madrycie: szacunek do rywalizacji i chęć zwyciężania w każdym meczu. Zresztą moi piłkarze nie wybaczyliby mi, gdybym postąpił inaczej. (…) To śmieszne sugerować, że mógłbym odpuścić, by pomóc swemu byłemu klubowi – powiedział.
Czytaj także: Mistrzowska Barcelona: Tytuł słodko-kwaśny
Prawdziwą burzę wywołały jednak słowa właściciela Malagi. Jest nim szejk Abdullah Al-Thani, który w bardzo ostrych słowach wypowiedział się o FC Barcelonie. – Jeśli Allah pozwoli, pokonamy Real. Ale po kłamstwach na temat trenera Michela katalońskie szumowiny nie powąchają tytułu – napisał szejk na Twitterze odpowiadając na pytanie jednego z kibiców.
Władze Barcelony zapowiedziały już skierowanie sprawy do Komisji przeciwko Przemocy oraz Komitetu Rozgrywek hiszpańskiej federacji piłkarskiej.
Czytaj także: Grzegorz Krychowiak głównym celem transferowym czołowego klubu Serie A!