Polscy skoczkowie znakomicie spisali się podczas pierwszego konkursu drużynowego w nowym sezonie Pucharu Świata. Podczas zawodów w Wiśle nasza drużyna okazała się niepokonana. O ogromnym pechu może mówić Norwegia, ponieważ pierwsza próba Roberta Johanssona nie była liczona.
Z ostrożnym optymizmem podchodziliśmy do pierwszego konkursu drużynowego podczas tegorocznego Pucharu Świata. Polacy pokazali jednak od początku, że w tym sezonie również chcą liczyć się w walce o najwyższe trofea. Nasza drużyna w składzie Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Kamil Stoch prowadziła niemal przez cały konkurs.
W pierwszej serii Polacy skakali bardzo równo. Piotr Żyła skoczył 126 metrów, Jakub Wolny 128 metrów, Dawid Kubacki 127 metrów a Kamil Stoch 126,5 metra, aczkolwiek Stoch miał najtrudniejsze warunki. Warto również zauważyć, że w każdej kolejnej kolejce zawodnicy skakali z coraz niższych belek startowych.
W drugiej serii Piotr Żyła i Jakub Wolny sukcesywnie powiększali przewagę nad drugimi w zestawieniu Niemcami skacząc 130,5 oraz 125,5 metra. Nieco słabszy skok oddał Dawid Kubacki, który w trzeciej grupie trafił na fatalne warunki i skoczył tylko 114,5 metra. W tym momencie wyprzedzili nas Niemcy i pojawiła się obawa, że zakończymy konkurs ze srebrnym medalem. W ostatnim skoku Kamil Stoch po raz kolejny udowodnił jednak, że jest prawdziwym liderem i nigdy nie zawodzi. Trzykrotny mistrz olimpijski skoczył 129 metrów i nie dał szans rywalom.
Czytaj także: Tak Austriacy zareagowali na ostatni skok Kamila Skoka. Wymowny gest [WIDEO]
Na drugim miejscu rywalizację zakończyli Niemcy w składzie Karl Geiger, Markus Eisenbichler, Stephan Leyhe i Richard Freitag. Na trzecim stopniu podium znaleźli się natomiast Austriacy w składzie Michael Hayboeck, Clemens Aigner, Daniel Huber i Stefan Kraft.
O ogromnym pechu mogą mówić Norwegowie. Trzeci ze skaczących w tej drużynie zawodników, Robert Johansson, już po oddaniu skoku na 126,5 metra został zdyskwalifikowany. Spowodowało to, że Norwegowie nie zakwalifikowali się do finałowej serii.
Czytaj także: Kwalifikacje do konkursu w Wiśle za nami. Kubacki znakomity, ogromne szczęście Stocha