Policjanci otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu, do którego doszło po 9:00 rano na terenie gminy Choczewo. Samochód Discovery wjechał na zamarznięte jezioro. To był fatalny pomysł, bo po chwili tafla ldoowa załamała się pod ciężarem pojazdu. Mężczyzna zdążył wyjść z samochodu, a samochód zanurzył się po dach. Policjanci przypominają i apelują aby nie wchodzić na zamarznięte zbiorniki wodne.
W piątek rano po godzinie 9:00 policjanci z Komisariatu Policji w Gniewinie otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu na Jeziorze Choczewskim. Ze zgłoszenia wynikało, że samochód wjechał na taflę lodu, która się pod nim załamała.
Czytaj także: Gowin: „Każde odmrażanie może zostać cofnięte”
Na miejsce zdarzenia pojechali policjanci. Potwierdzili zgłoszenie. Okazało się, że mężczyzna wjechał samochodem range rover discovery na zamarznięte jezioro. Gdy jechał po lodzie, w pewnym momencie lód się pod nim załamał i samochód zanurzył się w wodzie.
Wjechał na zamarznięte jezioro, ale miał szczęście, bo przeżył
Kierowca może mówić o ogromnym szczęściu, bo zdążył opuścić samochód o własnych siłach i wyszedł na brzeg. Na miejscu teraz pracują policjanci i ustalają szczegółowo okoliczności i przyczyny zdarzenia. Na szczęście nic nikomu się nie stało.
Czytaj także: 74-latek niszczył zaparkowane auta. Zdumiewające tłumaczenia
Mundurowi w komunikacie przypominają, że pokrywa lodu na zbiornikach wodnych ulega ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma takiej samej grubości na całym zbiorniku. Dlatego nieprzemyślane korzystanie z uroków zimy może zakończyć się tragicznie.
Źr. Policja Pomorska