W zakładzie karnym we Włodawie rozegrały się dramatyczne sceny. Więzień zamordował innego osadzonego używający przy tym zwykłego taboretu. Zadał tak poważne obrażenia, że ofiara straciłą życie. Sprawcy grozi teraz nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. O sprawie w czwartek poinformowała miejscowa prokuratura.
Dramatyczne sceny rozegrały się we wtorek 3 listopada w zakładzie karnym we Włodawie w województwie lubelskim. Sprawcą jest 27-letni więzień Kamil K.
„Prokuratura postawiła mu zarzut, że działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego, dokonał zabójstwa w ten sposób, że zadał pokrzywdzonemu szereg ciosów metalowym taboretem, czym spowodował liczne obrażenia i śmierć” – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, której słowa przytacza Polsat News.
Czytaj także: Szokujące ustalenia ws. 15-latka, który zabił siostrę. Miał listę ofiar!
Więzień przyznał się do zabójstwa
Sprawa wydaje się oczywista, bo podejrzany więzień przyznał się do popełnienia przestępstwa. Obecnie grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Prowadząca sprawę Prokuratura Rejonowa we Włodawie zapowiada złożenie wniosku o tymczasowe aresztowanie sprawcy, pomimo, iż i tak przebywał w warunkach izolacji w zakładzie karnym.
„Niezależnie od tego, że on już przebywa w zakładzie karnym to jest celowe. Jest inny reżim w przypadku aresztowania niż odbywania kary pozbawienia wolności” – wyjaśniła Kępka, cytowana przez telewizję Polsat News.
Czytaj także: 26-latek z koronawirusem czekał kilka godzin na przyjęcie do szpitala. Zmarł
Mężczyzna już wcześniej stwarzał duże problemy w zakładzie karnym, w którym jest osadzony. Kamil K. usłyszał wcześniej jeszcze inny zarzut. Chodzi o zdarzenie z lipca, gdy więzień oblał innego osadzonego gorącą wodą z czajnika. W ten sposób sprawca spowodował u niego poważne poparzenia m.in. policzka.
Źr. Polsat News