Po tym jak Jarosław Kaczyński ogłosił jedynki list wyborczych, wciąż nie wiadomo, kto zajmie kolejne miejsca. „Super Express” informuje, że w obozie władzy dochodzi do ostrych spięć. Pojawiło się nawet stwierdzenie, że trwa wojna w PiS.
Jak informuje „Super Express” niedawno odbyło się spotkanie najważniejszych polityków PiS. Rozmowy dotyczyły kandydatów, których nazwiska pojawią się na listach wyborczych. Z wstępnych ustaleń wynika, że miejsca otrzymają wiceminister inwestycji Anna Gembicka, rzecznik resortu sprawiedliwośc Jan Kanthak oraz radny Sebastian Kaleta.
Czytaj także: Ursula von der Leyen przybyła do Polski. „Polska jest ważnym państwem członkowskim UE”
Obrady trwały aż pięć godzin. Podczas spotkania premier Morawiecki miał się rzadko odzywać. Dopiero jak spotkanie się skończyło, to Morawiecki został, aby porozmawiać z Kaczyńskim w cztery oczy.
Jaki będzie PiS?
Sytuację w PiS komentował dla „SE” publicysta Andrzej Stankiewicz. „Morawiecki chce być wysoko i mieć przy sobie ludzi zaufanych. To się w PiS nie musi podobać. Kiedyś było tu ciężko z pieniędzmi. A Mateusz Morawiecki przyszedł „na gotowe”. PiS-owcom, którzy przeszli przez Smoleńsk i inne traumy widząc, że przychodzi neofita Morawiecki i wciska swoich ludzi w spółki skarbu państwa, to skacze gul. Ta rywalizacja o listy jest wojną o to, jaki PiS będzie po wyborach.” – twierdzi.
Czytaj także: Rozjechał psa na stacji benzynowej. Bestialskie zachowanie
Stankiewicz uważa, że Morawiecki podjął grę. „Ten, kto wygrywa w klubie wygrywa w ogóle. Dziś możemy przewidywać, że to nie będzie PiS Ziobry ani Macierewicza. Wiadomo też, że PiS będzie zawsze Kaczyńskiego, który jest zbyt silny. Pytanie na ile to będzie PiS Morawieckiego i o to toczy się walka. Szefowi rządu chodzi o autonomię, aby nawet tracąc pozycję premiera coś mieć.” – powiedział.
Źr. se.pl; dorzeczy.pl