PGE Skra Bełchatów w sobotę potwierdziła swoją wartość, pokonując Lotos Trefl Gdańsk 3:1 w drugim spotkaniu półfinałowym PlusLigi. Rywalizacja nie dobiegła jednak końca, a na linii obydwóch zespołów pojawił się konflikt, który krótko skomentował środkowy „Pszczółek” – Andrzej Wrona.
Środkowy najpierw jednak w kilku zdaniach streścił mecz w Gdańsku. Kibice zgromadzeni w Ergo Arenie nie mogli narzekać na brak wrażeń, szczególnie od trzeciej odsłony. Zawodnik Skry jasno daje do zrozumienia, że była to dla nich bardzo ważna wygrana.
Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa, bo źle zaczęliśmy tę rywalizację. Pokazaliśmy charakter, że jesteśmy drużyną i obojętnie co by się nie działo to walczymy razem i walczymy do końca. Jak jeden zawodnik ma gorszy dzień to inni go wspierają i odciążają.
Czytaj także: PlusLiga: Skra rewanżuje się Lotosowi!
Przed zespołami jeszcze co najmniej dwa spotkania, zaplanowane na 18 i 21 marca. Mistrzowie Polski wysunęli prośbę do sztabu szkoleniowego Trefla, by nadchodzące mecze przełożyć na 20 marca i 1 kwietnia. Andrea Anastasi nie wyraził jednak na to zgody, przez co bełchatowianie będą mieli mniej czasu na odpowiednie przygotowanie się do Final Four Ligi Mistrzów. Dla porównania Jastrzębski Węgiel bez problemów zgodził się na zmianę terminów kolejnych starć półfinałowych z Asseco Resovią Rzeszów. Wrona nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, lecz nie zamierza się tym przejmować.
Jeżeli chodzi o terminy kolejnych spotkań to wszystko leży w kwestii trenerów, działaczy czy marketingu. My mamy po tym pomarańczowym polu biegać, skakać i zdobywać punkty. Oczywiście są jakieś gesty fair play, które wydaja się, że ze względu na różne rzeczy niektórzy powinni stosować, ale to już nie jest nasza sprawa. Nas to jeszcze bardziej mobilizuje. Jak ktoś nam robi pod górę, to my tę górę będziemy przeskakiwać.
Źródło: skra.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl