„Przegląd Sportowy” ujawnia kulisy zakończonych fiaskiem negocjacji Kamila Grosickiego z tureckim Bursasporem. Polak w ostatniej chwili zrezygnował z transferu do Turcji i nie informując nikogo… po prostu zniknął z klubowego budynku.
„Nasz klub doszedł wczoraj do porozumienia z Hull City i Kamilem Grosickim w kwestii dwuletniego wypożyczenia. Zawodnik dziś rano przeszedł testy medyczne. Mimo że przygotowany dla piłkarza kontrakt został przez niego wcześniej zaakceptowany, podobnie jak warunki całej operacji przez Hull City, Grosicki odmówił podpisania umowy. Decyzja zawodnika była nagła i opuścił on miasto bez słowa wyjaśnienia” – pisali w oficjalnym komunikacie przedstawiciele klubu tureckiej ekstraklasy, Bursasporu.
„Powiedział: „muszę wykonać jeden telefon”, wyszedł i zniknął” – dodaje jeden z tureckich dziennikarzy.
Czytaj także: Kamil Grosicki po raz pierwszy zabrał głos ws. szaleństwa transferowego z jego udziałem. \"Finał jest dla mnie szokujący\
Kulisy całej sprawy ujawnia także „Przegląd Sportowy”. Dziennikarze gazety przyznają, że Polak zerwał negocjacje z Bursasporem, ponieważ Hull City, klub „Grosika”, cały czas negocjował transfer z innym zespołem. Skrzydłowym reprezentacji Polski zainteresowany był wielokrotny mistrz Portugalii, Sporting Lizbona, który wykładał na stół konkretne pieniądze.
„Przed Polakiem stanęła perspektywa gry w klubie z tradycjami, dodatkowo – co ważne – w Lidze Europy. Plus życie w pięknym mieście. Anglicy z kolei pomyśleli, że skoro tak poważna marka zgłasza się po ich piłkarza, można wyciągnąć więcej pieniędzy. Dlatego negocjacje się przedłużały, władze Tygrysów walczyły jak… lwy o każdego funta. Nie zgodziły się na 500 tys. euro za wypożyczenie oraz kolejne 2,5 mln za transfer definitywny. Kolejna propozycja Portugalczyków to 3,5 mln za wykupienie Grosickiego. Piłkarz w tym czasie już zdążył uciec z Bursasporu i czekał na pozytywny finał rozmów na linii Hull – Lizbona. Anglikom ciągle jednak coś nie pasowało i ostatecznie sprawa upadła. A Grosicki zamiast do stolicy Portugalii, poleciał do domu…” – czytamy w „PS”.
„Grosik” zostaje w Hull City
Fiasko transferowe zarówno w przypadku Bursasporu, jak i Sportingu Lizbona oznacza, że Kamil Grosicki przynajmniej do zimy pozostanie zawodnikiem Hull City. To dla niego bardzo zła wiadomość, ponieważ zawodnik stracił miejsce w składzie i nie wystąpił w żadnym z rozegranych dotąd spotkań ligowych. Co więcej, miejsca dla reprezentanta Polski zabrakło nawet na ławce rezerwowych.
Jedyny mecz, w którym zagrał to Polak to pojedynek pomiędzy Sheffield United a Hull City w ramach Pucharu Ligi Angielskiej. W tym starci „Grosik” wbiegł na murawę w drugiej połowie spotkania.
Utrata miejsca w składzie Hull City przez Grosickiego to zła wiadomość także dla Jerzego Brzęczka, który wprawdzie nie powołał skrzydłowego na mecze z Włochami i Irlandią, ale liczył na niego w kontekście innych spotkań.