Kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej długo rozgrzewała emocje w polskiej polityce. Ostatecznie na funkcji pozostał Donald Tusk, a Saryusz-Wolski pożegnał się ze swoją dotychczasową partią Platformą Obywatelską. Teraz wyszło na jaw kto w szeregach obozu rządowego był autorem pomysłu wystawienia Saryusz-Wolskiego.
Na antenie Radia ZET przyznał się do tego sam wicepremier Jarosław Gowin. To ja wymyśliłem kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego i jako pierwszy ją wysunąłem jesienią ubiegłego roku. – przyznał polityk w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Dodał jednak, że nie uczestniczył w końcowych fazach negocjacji z byłym europosłem PO. Uważałem i do dzisiaj uważam, że warto było pokazać, że nie tylko Donald Tusk jest europejskim atutem polskiej polityki, że mamy kandydata innego, kompetentniejszego. – przekonywał.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
Gowin przyznał, że potencjalne poparcie Tuska, było „nie do przyjęcia” dla wielu polityków obozu rządzącego. Nie wykazaliśmy się totalną naiwnością, aczkolwiek finalny efekt tego całego przedsięwzięcia oceniam jako porażkę. – przyznał.
Zapytany o swoją reakcję na wybór Tuska, wicepremier stwierdził, że przyjął to ze spokojem. Jego zdaniem funkcja przewodniczącego Rady Europejskiej „nie jest jakaś szczególnie ważna”. Porównał ją z rolą sekretarza. Przewodniczący Rady Europejskiej pełni funkcję kogoś, kto przygotowuje obrady, natomiast rzadko wpływa na treść końcowych ustaleń. – tłumaczył.
Źródło: radiozet.pl
Fot.: Wikimedia/EPP