Tej nocy, podczas której wydarzyła się ta tragedia, stało się coś, czego nigdy nie zrozumiemy. Jednak nie możemy tego oceniać – powiedział kolega Patryka P. podczas uroczystości pogrzebowych. W piątek pochowano ostatnią osobę z czterech ofiar wypadku w Krakowie – kierowcę.
Sprawę wypadku na moście Dębnickim bada Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Wstępne ustalenia wskazują, że auto poruszało się co najmniej trzy razy szybciej, niż obowiązujące w tym miejscu ograniczenie 40 km/h. Wczoraj okazało się, że Patryk P. znajdował się pod wpływem alkoholu w chwili zdarzenia.
Tymczasem w piątek odbyły się ostatnie uroczystości pogrzebowe. Pochowano Patryka P. – kierowcę renault megane. Podczas wydarzenia głos zabrał m.in. kolega 24-letniego mężczyzny.
W swoim przemówieniu mówił o trudach życiowych przez które przeszedł Patryk, o powrocie na dobrą ścieżkę oraz o tragedii wszystkich bliskich.
Pogrzeb w Krakowie: Patryk właśnie taki był
– Kochał życie i marzył o wielu rzeczach, które w przyszłości miały na niego czekać. Jego największą pasją była motoryzacja. Już od najmłodszych lat marzył o motosporcie. Jego głowę wypełniały marzenia o samochodach. Wejście w dorosłość nie było dla niego łatwe. Przekonał się, że życie, to nie bajka, a marzenia same się nie skrystalizują – przypomniał.
– Nie mógł znaleźć balansu pomiędzy pasją, pracą i marzeniami. Jednak dzięki najbliższym przez ten ostatni czas, udało mu się tego dokonać. Zaczął zdobywać nowe umiejętności i racjonalnie planować przyszłość. Oddzielił zabawę od pracy, a pasję od zabawy – podkreślił.
Następnie podjął wątek charakteru młodego chłopaka. – Niektórzy ludzie chcą po prostu od życia czegoś więcej, niż tylko je przeżyć. Patryk właśnie taki był. Tej nocy, podczas której wydarzyła się ta tragedia, stało się coś, czego nigdy nie zrozumiemy. Jednak nie możemy tego oceniać – podkreślił.
– Czasem jest tak, że popełniasz błędy, które wielokrotnie uchodzą ci na sucho, a potem wkraczasz na prawidłową ścieżkę i jedno na niej potknięcie, kosztuje życie. Tak właśnie było w tym przypadku. Patryk kiedyś błądził, ale to właśnie dzięki rodzinie wkroczył na właściwą drogę – tłumaczył poruszony mężczyzna.