Kacper nie mówimy Ci „żegnaj”, lecz „do zobaczenia – podkreślają strażacy z OSP Chodecz. Śmiertelny wypadek w miejscowości Bzówki pod Kutnem (woj. łódzkie) kosztował życie ich kolegę. Przybyli na miejsce policjanci i strażacy rozpoznali go…
Do dramatu doszło w sobotę, 28 grudnia, w godzinach wieczornych. W miejscowości Bzówki na drodze krajowej nr 91 zderzyły się dwa samochody osobowe nissan i ford. 42-latek zginął na miejscu, natomiast 18-letni kierowca został przetransportowany do szpitala.
Przybyłe na miejsce służby próbowały ratować 42-latka. Przeprowadzono reanimację, jednak nie była ona skuteczna. – Śledczy sporządzili oględziny, a policyjny technik wykonał dokumentację fotograficzną oraz zabezpieczył materiał dowodowy, który może okazać się pomocny w wyjaśnieniu dokładnego przebiegu tego tragicznego w skutkach zdarzenia — poinformowała asp. Daria Olczyk z policji w Kutnie.
Akcja ratownicza miała wyjątkowo dramatyczny przebieg. Przybyli na miejsce policjanci i strażacy rozpoznali bowiem w ofierze swojego kolegę. Kutnowska policja potwierdziła, że pan Kacper był ich funkcjonariuszem.
Wypadek pod Kutnem. Policja i straż żegnają swojego kolegę
Pożegnali go także strażacy OSP Chodecz. – Z głębokim żalem i ogromnym smutkiem żegnamy Druha Kacpra Winklera, którego całe życie było świadectwem służby, odwagi i pasji. Od lat najmłodszych związany z naszą jednostką dumnie podtrzymywał rodzinne tradycje – napisano.
– Przez wiele lat służby strażackiej niestrudzenie z odwagą i zaangażowaniem niósł pomoc potrzebującym, dbając o bezpieczeństwo naszej społeczności. Jego życie od zawsze było wypełnione misją niesienia pomocy potrzebującym, walką z żywiołami i gotowością do poświęcenia w imię bezpieczeństwa innych – dodano.
Pan Kacper był bardzo aktywny w pełnieniu służby i angażował się w działania jednostki OSP. – Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek o wielkim sercu, zawsze gotowy do niesienia pomocy. Kacper nie mówimy Ci „żegnaj”, lecz „do zobaczenia”. Wierzymy, że Święty Florian przyjął Cię do swojego grona i teraz będziesz czuwał nad nami – napisano.
Śledczy zajmują się wyjaśnieniem przyczyn tragedii. Nieoficjalnie mówi się, że mogło dojść do błędu – kierowca nissana zbyt późno włączył się do ruchu, lub też kierowca nissana nie zauważył nadjeżdżającego auta przez mgłę.