41-letnia Julianna S. razem z 19-letnią Karoliną Z. zabiła rodziców strzelając do nich z broni palnej. „Super Express” dotarł do szczegółów wstrząsającej zbrodni. Okazuje się rodzice od dawna mieli poważny problem z córką.
Zbrodnia wyszła na jaw 20 kwietnia, choć Julianna S. zabiła rodziców jeszcze w styczniu. Dopiero po kilku miesiącach natrafiono jednak na zwłoki starszego małżeństwa.
„Sąsiadów zaniepokoił smród, wydobywający się z mieszkania państwa Barbary i Mieczysława S. Od dawna nikt ich nie widział, ale mieszkańcy tłumaczyli to tym, że mogli gdzieś wyjechać. Państwo S. wcześniej przez wiele lat mieszkali za granicą: w Anglii i Republice Południowej Afryki” – informuje „SE”.
Ostatecznie zdecydowano się zawiadomić służby. Gdy te wkroczyły do mieszkania, w środku ich oczom ukazał się widok rodem z horroru. W pokoju leżały zwłoki obojga małżonków, które zawinięto w dywany i worki. Wyniki sekcji zwłok nie pozostawiły żadnej wątpliwości. Oboje zginęli na skutek śmiertelnego postrzału z broni palnej.
Policja szybko zatrzymała córkę małżeństwa, 41-letnią Juliannę S., którą podejrzewano o to, że zabiła rodziców. „Kobieta ma bardzo złą opinię wśród mieszkańców i znajomych. Wcześniej mieszkała z rodzicami w Konradowie, gdzie hodowała konie. Z naszych informacji wynika, że na początku roku pokłóciła się z nimi. Doszło nawet do szarpaniny pod sklepem w Konradowie, kiedy Julianna pobiła swojego ojca” – czytamy na łamach „SE”.
Informatorka tabloidu informuje, że duże podejrzenia wzbudzała jej znajomość z 19-letnią Karoliną Z. „Nasza rozmówczyni mówi, że znajomość ta była bardzo dziwna. Na tyle, że zawiadomiła organizacje, które zajmują się walką z sektami. – Bo taki klimat u Julianny panował. Ale Karolina była już pełnoletnia, więc nikt nic nie mógł zrobić” – pisze „SE”.
Dziennik podaje, że Karolina Z., to córka Tomasza Z., który w marcu popełnił samobójstwo. „Ta tragedia była wyjątkowo makabryczna, bo Tomasz Z. podpalił dom, w którym przebywał i spłonął żywcem. Zanim zginął, zostawił w mediach społecznościowych list pożegnalny, w którym wskazuje, że nie ma już sił walczyć o córkę, która od niego uciekła do Julianny S. Tomasz Z. nazwisko S. w liście wymienia wiele razy. Obarczył ją winą za zmanipulowanie córki „metodami jak z sekty” – pisze „SE”.
Gazeta dowiedziała się także, dlaczego podejrzana zabiła rodziców. „Powód jest szokujący. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, Julianna S. obwiniała rodziców, że to przez nich nie jest szczęśliwa. Kobieta uważa bowiem, że została źle wychowana i stąd się brały wszystkie jej życiowe porażki” – czytamy.
Źr. se.pl