Od kilku dni na południu Argentyny trwały poszukiwania 32-letniego Diego Barii. Niestety zakończyły się one wyjątkowo tragicznie. Zaginiony zginął pożarty przez rekina. Dokładne okoliczności nie są jeszcze ustalone, ale jego szczątki znaleziono w brzuchu żarłacza szarego.
W niedzielę argentyńscy rybacy dokonali makabrycznego odkrycia. Natrafili na ludzkie szczątki w brzuchu złowionego rekina. Odkrycie dokonane w pobliżu Rocas Coloradas w południowej Argentynie natychmiast zgłoszono straży przybrzeżnej.
Mundurowi ustalili, że to zaginiony Diego Barii. „Na ludzkie szczątki natrafiono podczas czyszczenia złowionych rekinów. Rodzina rozpoznała zwłoki 32-latka dzięki tatuażowi” – przekazała w rozmowie z lokalnymi mediami policjantka Daniela Millatruz.
Po raz ostatni widziano go 18 lutego w argentyńskiej prowincji Chubut. Poruszał się quadem wzdłuż wybrzeża, a później słuch o nim zaginął. Dwa dni później odnaleziono porzucony pojazd 32-latka i jego kask, który miał uszkodzenia. „Przypuszczamy, że Diego miał wypadek. Badamy, czy brał w nim udział inny pojazd” – stwierdziła Milatruz.
Mundurowi czekają jeszcze na wyniki badania DNA, które potwierdzą ostatecznie, czy szczątki należą do Barii. Naczelnik policji w Comodoro Rivadavia Cristian Ansaldo poinformował, że szczątki znaleziono w brzuchu żarłacza szarego. Rekin miał ok. półtora metra długości.
„Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest to, że Bariia miał wypadek i został wciągnięty do wody przez rekina. W czasie gdy mężczyzna zniknął, miał miejsce silny przypływ” – poinformował policjant.
Przeczytaj również:
- Śmiertelne pobicie 16-latka. Wiadomo, kim są zatrzymani!
- „Wstyd mi”. Wojciech Mann ma żal do władz Polski
- Ukradła papier toaletowy. Teraz grozi jej nawet… 5 lat więzienia
Źr. Polsat News