Przyjęty przez Sejm projekt ustawy ograniczającej handel w niedzielę trafił do Senatu. „Solidarność” już zgłosiła cały szereg poprawek. Zmiany miałyby dotyczyć również sklepów internetowych. Choć zakupu można byłoby jednak dokonywać, to klienci w ten dzień nie mogliby być obsługiwani rękami pracowników sklepów internetowych.
Projektem ustawy zajęły się dwie komisje w Senacie. Na razie nie podjęto jeszcze żadnych decyzji, ale wpłynęły poprawki. Tylko „Solidarność” zgłosiła ich aż 10. Związkowcy chcą w ten sposób doprowadzić do zaostrzenia przepisów ustawy.
Choć w projekcie zapisano aż 30 wyłączeń, które umożliwiają niedzielny handel w niektórych miejscach, to „Solidarność” zaproponowała, aby z tej listy wykreślić placówki handlowe przy dworcach. Chodzi o to, aby uniemożliwić dużym sklepom znajdującym się w galeriach przy dworcach handel w te dni.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Pomimo że „Solidarność” nie zgłosiła poprawki wykreślającej z tej listy sklepów internetowych, to jednak związek dąży do jego ograniczenia poprzez zakaz pracy w niedzielę osób zatrudnionych w tego rodzaju sklepach. Chodzi nam o to, by wpisać do ustawy zakaz pracy w niedzielę osób obsługujących e-sklepy. Osób, które pakują w niedzielę towary dla klientów, często zza granicy: z Niemiec czy Francji, gdzie już od dawna istnieją ograniczenia handlu w niedzielę – wyjaśnił Bujara w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność”.
Cały system elektronicznej obsługi klienta nadal działałby normalnie, ale pracownicy mogliby odpocząć. – dodał.
Źródło: money.pl
Fot.: Pixabay/geralt