Na słynnej „Łączce” na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie zakończył się ostatni etap prac ekshumacyjnych. Wiele wskazuje na to, że wśród odnalezionych elementów ciał mogą znajdować się szczątki rotmistrza Witolda Pileckiego.
O sprawie mówił prezes Fundacji „Łączka”, Tadeusz Płużański. Był on gościem w programie „Polska na Dzień Dobry” na antenie Telewizji Republika. – Wczoraj mieliśmy dzień wyjątkowy, dzień radosny – zakończenie prac na „Łączce”. Trzeci etap mamy za sobą, właściwie wszystkie prace na „Łączce” już się zakończyły bo, tak jak mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, ani jedna kostka naszego Żołnierza Wyklętego-Niezłomnego nie została w tej strasznej łączkowej ziemi – powiedział.
Tadeusz Płużański przypomniał także w programie o licznych trudnościach, jakie przez lata przeżywała Fundacja „Łączka”. Nazwał to „brakiem woli politycznej” ze strony rządzącej koalicji PO-PSL. Mówił o trudnościach na wielu szczeblach – od ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, przez urzędników warszawskiego magistratu aż po pracowników Instytutu Pamięci Narodowej.
Czytaj także: Czy na Kieleckiej Łączce uda odnaleźć się ofiary terroru komunistycznego? [ZDJĘCIA]
Prezes Fundacji „Łączka” wyraził także nadzieję, że wśród odnalezionych elementów ciał znajdują się również szczątki rotmistrza Witolda Pileckiego. – Myślę, że odnaleźliśmy to, co zostało po rotmistrzu Pileckim. To jest oczywiście bardzo smutna sprawa, ciężko o tym mówić, ale prawdopodobnie to optymistyczne. Kości rotmistrza zostały wydobyte w tym ostatnim etapie ekshumacji, natomiast być może są to właśnie jakieś drobne elementy kostne – powiedział.
Zaznaczył również, że kwestia ewentualnej identyfikacji należy obecnie do naukowców. W przypadku rotmistrza Pileckiego zostanie porównany materiał genetyczny pochodzący od jego córki Zofii oraz syna Andrzeja.
Czytaj także: Księżna Kate i książę William w Muzeum Powstania Warszawskiego [FOTO]