Wszystko wskazuje na to, że zwolennicy partii KORWiN oraz Ruchu Kukiz’15 muszą zaczekać z otwieraniem szampanów. Zapowiadane porozumienie obu formacji i wspólny start w wyborach samorządowych stanął bowiem pod znakiem zapytania. Szczegóły załamania rozmów zdradził na swoim facebookowym profilu Janusz Korwin-Mikke.
Okazało się, iż kością niezgody była… osoba Przemysława Wiplera. Byłoby to przezabawne i pouczające – gdyby nie to, że stało się przyczyną załamania w rozmowach KORWiN-KUKIZ’15… Oto WCzc. Paweł Kukiz powiedział publicznie z okazji tych narad o kol. Przemysławie Wiplerze: „nie ma takiej opcji, żeby jedna osoba mogła pokrzyżować szyki obu ugrupowaniom” – napisał.
JKM dodał, że Kukiz powtórzył te słowa również w prywatnej rozmowie. Rzeczywiście: to samo powiedział na spotkaniu prywatnym – w sensie: „A niech już sobie ten Wipler będzie…”. Żadne propozycje „usuwania Wiplera” czy (jak sugerowali dziennikarze…) „wbijania Mu noża w plecy” nie padały. Zajęliśmy się sprawami poważnymi – zdradził.
Czytaj także: Józwiak: Resentyment do PRL to najzwyklejsza głupota
Lider partii KORWiN przyznał jednak, że Przemysław Wipler odebrał słowa Pawła Kukiza, jako chęć „usunięcia go z drogi”. Tymczasem kol.Wipler potraktował te słowa – podobnie jak bodaj większość dziennikarzy – że p.Kukiz uważa, w sensie, że jest oczywiste, że kol.Wiplera usunie się z drogi. Więc natychmiast w wywiadzie dla „Wirtualnej Polski” zaatakował KUKIZ’15. Co z kolei rozwścieczyło p.Kukiza. Ach, ta semantyka… – tłumaczył. Jedno jest pewne: anty-systemowcy mają wigor i refleks! Cóż: trzeba poczekać, aż im przejdzie. Na szczęście: wakacje! – zakończył.
źródło: Facebook
Fot. Facebook/kukizpawel