Tuż przed uroczystą ceremonią otwarcia tegorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu doszło do niespodziewanego incydentu. Kilkuset demonstrantów protestowało przeciwko reżimowi w Korei Północnej. Spłonęły też flagi tego państwa.
Do zdarzenia doszło przed areną, na której miała odbyć się oficjalna uroczystość otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang. Na miejscu pojawiła się ok. 800-osobowa grupa demonstrantów, którzy protestowali przeciwko północnokoreańskiemu reżimowi Kim Dzong Una.
Manifestanci mieli ze sobą transparenty. Pojawiły się na nich m.in. takie hasła jak: „Księżycowy reżim prowadzi Koreę do zniszczenia” oraz „Panie Donaldzie Trump, prosimy o bombardowanie Korei Północnej”. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Spłonęły flagi Korei Północnej i portrety Kim Dzing Una.
Ostatecznie do interwencji zostały zmuszone służby porządkowe. Demonstranci nie chcieli ustąpić. Doszło do starć z policją. Kilkaset osób zebrało się na demonstracji, która szła w kierunku stadionu, gdzie w piątek zostanie zapalony znicz olimpijski – symbol pokoju – komentuje wydarzenia z Pjongczangu brytyjski dziennik „Daily Star”.
Anti-North Korea protesters burn flags before opening ceremony https://t.co/bFGxPB8n71 pic.twitter.com/I8YNp4Basa
— Radio Pakistan (@RadioPakistan) 9 lutego 2018
Ocieplenie relacji z Koreą Północną
Demonstranci oskarżali również władze Korei Południowej. Zarzucili im, że wykorzystują Igrzyska Olimpijskie do złagodzenia polityki wobec reżimu Kim Dzong Una oraz do ponownego nawiązania relacji z Koreą Północną.
Przypomnijmy, że podczas ceremonii obecni są również przedstawiciele Korei Północnej, którzy mają przemaszerować pod jedną flagą z reprezentantami Korei Południowej. Na uroczystości pojawi się również siostra Kim Dzong Una, Kim Yo Jong, która zajmuje wysoką funkcję we władzach Korei Północnej. Jest to pierwsza wizyta członka rządu od czasu podziału półwyspu.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
Fot.: Twitter/Radio Pakistan