Dziennik „Fakt” dotarł do informacji, czego dotyczyło zamknięte spotkanie PiS w Jachrance. Według ustaleń tabloidu, Jarosław Kaczyński raczej nie był w najlepszym humorze, bo przede wszystkim straszył posłów.
Jarosław Kaczyński podczas zamkniętego spotkania w Jachrance głównie „straszył i łajał” posłów – informuje „Fakt”, powołując się na źródło w partii rządzącej.
Czytaj także: Będzie modyfikacja 500 plus? Rafalska o zmianie kryterium
„Każdy, kto będzie działał przeciwko partii, straci miejsce na listach wyborczych.” – mówił prezes PiS do własnych polityków. Chodziło mu o zarówno o wybory do Parlamentu Europejskiego, jak i do polskiego Sejmu.
Na tym nie koniec. Kaczyński był dodatkowo wściekły na to, że posłowie PiS nie są w ogóle przygotowani do kontaktów z mediami. Zarzucił im również, że w serwisach społecznościowych posługują się „knajackim językiem”.
„Koniec samowoli”
Prezes PiS ogłosił „koniec tej samowoli” w partii i zapowiedział, że władze ugrupowania będą monitorowały i odnotowywały działalność swoich posłów. „Dzienniczki ucznia nam założą.” – skomentował ironicznie sprawę w rozmowie z tabloidem niewymieniony z nazwiska polityk partii rządzącej.
Czytaj także: Grzegorz Schetyna spotka się z ambasador USA w Polsce
Spotkanie PiS w Jachrance, to jednak nie tylko narzekania Kaczyńskiego, ale również szeregowych posłów. Nie podobało im się, że zawodzi komunikacja i o wielu ważnych sprawach dowiadują się z mediów, a nie od swoich liderów. Narzekano również na rzeczniczkę Beatę Mazurek.
Źródło: fakt.pl